Zaryzykowaliśmy zagrywką i to się opłaciło - komentarze po spotkaniu Jastrzębski Węgiel - Politechnika Warszawska

Większa siła rażenia w ataku i zagrywce zadecydowała o zwycięstwie Jastrzębskiego Węgla, który w sobotnim pojedynku 1. kolejki PlisLigi nie pozwolił Politechnice ugrać choćby seta. Po spotkaniu trener gości, Radosław Panas bardzo żałował, że wyjeżdża z Jastrzębia bez jakiegokolwiek punktu. W dużo lepszym humorze był oczywiście Roberto Santilli, który bardzo się cieszył z tego zwycięstwa, bowiem z dużą niecierpliwością wyczekiwano w Jastrzębiu tej inauguracji.

Radosław Rybak (Neckerman Politechnika): Szkoda przegranej. Jastrzębie to jednak bardzo dobra drużyna, ale myśleliśmy, że mecz będzie bardziej dla nas udany. Jastrzębie zaskoczyło nas przede wszystkim mocną zagrywką, którą odrzucili nas od siatki. Zagrali też dużo lepiej w ataku.

Grzegorz Łomacz (Jastrzębski Węgiel): Baliśmy się tego pierwszego meczu, który oczywiście wiąże się z dużymi nerwami. Na szczęście zagraliśmy bardzo dobrze, zrealizowaliśmy założenie taktyczne, które mieliśmy przed meczem. Zaryzykowaliśmy zagrywką, co się opłaciło i przeciwnik nie mógł szybko rozgrywać akcji. Dobrze wypadliśmy także w grze z kontrataku.

Radosław Panas (trener Politechniki): Gratulację na ręce trenera gospodarzy za dobre spotkanie. Zespół Jastrzębia rozegrał bardzo dobre zawody. Przez pierwsze dwa sety od początku do końca gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. Bardzo duża siła ognia. Szczególnie na skrzydłach. Nawet kiedy nie było dogrania do siatki Yudin, Abramow czy Hardy potrafili kończyć te najtrudniejsze piłki. My nie mogliśmy złapać rytmu w zagrywce. Błędów nie popełnialiśmy ale ta zagrywka nie była zbyt mocna. Siatkarze z Jastrzębia grali na pojedynczym bloku, a te trudniejsze piłki kończyli właśnie ze skrzydeł. Trzeci set to odwrócone role, To my w końcu zaczęliśmy grać dobrą zagrywką. Kilka piłek zatrzymaliśmy tez blokiem. Niestety dla nas jastrzębianie w odpowiednim momencie dobrą zagrywką wrócili do gry. Bodajże cztery punkty zdobyte bezpośrednio w samej końcówce. To zespół gospodarzy zdobył najważniejsze punkty. My żałujemy, bo liczyliśmy tutaj na jakąś zdobycz punktową, na lepszy wynik. Zespół z Jastrzębia potwierdził, że jest jednym z faworytów ligi. Bardzo dobrzy zawodnicy na każdej pozycji i tez niezła ławka rezerwowych. Ta dysproporcja była widoczna.

Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego Węgla): Wcale nie było tak łatwo, jak wynik może na to wskazywać. Wiadomo, że w pierwszym meczu jest bardzo ciężko. Czekaliśmy na ten mecz bardzo długo, trenując przez dwa miesiące. Drużyna dzisiaj pokazała, że ma dużo energii i siły by zacząć ligę i walczyć. Jest to oczywiście nowy zespół, dlatego musieliśmy sporo rzeczy zmienić w grze. Cały czas szukamy swojej drogi, żeby grać tą najlepszą siatkówkę, na jaką nas stać. Bardzo się cieszę, jak wybrnęliśmy z tej sytuacji, bo było dzisiaj bardzo ciężko w szczególności w drugiej połowie drugiego seta, gdy rywal zacząć mocniej zagrywać i grać szybciej. Było nam trudno zostać w meczu. Jednak dobrze zareagowaliśmy na sytuację, w której rywal zaczął lepiej serwować. My jednak nigdy się nie poddajemy, nawet kiedy się pojawią trudne momenty. Myślę, że zagraliśmy dzisiaj z dobrym rezultatem.

Źródło artykułu: