- Myślę jednak, że mimo to wszyscy kibice są usatysfakcjonowani poziomem rywalizacji. Wygrało Dynamo Kazań i uważam, że w przekroju całego turnieju, rzeczywiście byli najlepszą drużyną. Nam pozostaje cieszyć się trzecią pozycją w Europie i zrobić wszystko, aby móc ją poprawić w kolejnej edycji Ligi Mistrzów – dodał francuski siatkarz.
Zawodnik podkreślił, że Skra Bełchatów godnie reprezentowała polską siatkówkę. -Stoczyliśmy twardy bój z dwoma niezwykle uznanymi zespołami, pokonaliśmy słynny i utytułowany Sisley Treviso – ocenił Stephane Antigua. Jedyne, czego powinni żałować bełchatowianie, to że do spotkania z Dynamem Kazań przystąpili z tak dużym dystansem, który w pierwszych dwóch odsłonach meczu nie pozwolił im złapać właściwego rytmu gry. - Gdzieś tam w głowach mieliśmy, że to mistrz Rosji, w którym grają takie znakomitości, jak Tietiuchin czy Ball i to, na początku sparaliżowało nasze poczynania na boisku. Po dwóch setach wróciliśmy do swojej gry i pokazaliśmy charakter. Żałuję, że nie dopisało nam szczęście w końcówce.
Siatkarz znajduje jednak pozytywne strony przegranej z triumfatorem Ligi Mistrzów. - Uważam, że rywalizacja w Final Four będzie dla nas bardzo pożyteczną lekcją, która wiele nas nauczyła i w przyszłości na pewno zaprocentuje większą pewnością siebie.
Podczas łódzkiego turnieju Stephane Antiga spotkał się ze swoim reprezentacyjnym kolegą, Pierrem Pujolem. – Czasami do siebie dzwonimy, ale dawno już nie mieliśmy okazji porozmawiać bezpośrednio. Zawsze to miło spotkać rodaka. Szkoda tylko, że obydwaj nie byliśmy w najlepszych nastrojach - skwitował przyjmujący Skry.
Jeszcze w niedzielę, późnym popołudniem wszyscy uczestnicy Final Four rozjechali się do domów, by po krótkim odpoczynku, powrócić do rodzimych rozgrywek. 3. i 4. kwietnia Skra Bełchatów ponownie zmierzy się z Mlekpolem Olsztyn. – Wynik dotychczasowej rywalizacji w play off-ach pokazuje, że tegoroczne rozgrywki w polskiej lidze są naprawdę trudne. Skra nie ma już monopolu na wygrywanie i będzie nam niezwykle ciężko obronić tytuł mistrza kraju. Jesteśmy już zmęczeni długim sezonem, większość z nas narzeka na jakieś urazy lub bóle, a to przecież dopiero początek walki o złoto – mówi Antigua.
- Mlekpol AZS Olsztyn jest bardzo wymagającym rywalem i podobnie jak Skra, przegrał Puchar Polski oraz pierwszą szansę na udział w Lidze Mistrzów – zaznacza siatkarz. Podkreśla też, że obydwa zespoły bardzo chcą zagrać w tych prestiżowych rozgrywkach i dlatego, z dużym prawdopodobieństwem, rywalizacja o finał może przeciągnąć się do pięciu meczów.
W drugiej parze półfinałowej, gdzie grają Jastrzębski Węgiel i Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa, również toczy się zacięty bój, którego rezultat trudno przewidzieć. - Myślę jednak, że drugim finalistą, obok Skry oczywiście, będzie AZS Częstochowa. Obydwie ekipy mają bardzo silne składy, ale ja daję więcej szans częstochowianom. Być może dlatego, że z Jastrzębiem już dwa razy w tym sezonie przegraliśmy…- zakończył, pół – żartem, pół- serio Stephane Antiga.