Energa Gedania – BKS Aluprof Bielsko-Biała 0:3 (29:31, 19:25, 17:25)
Energa Gedania : Kasprów, Skowrońska, Ziemcowa, Wellna, Nuszel, Tomsia, Siwka (libero) oraz Durajczyk, Kaliszuk, Kondracjewa
BKS Aluprof : Sadurek, Ciaszkiewicz, Gajgał, Bamber, Staniucha-Szczurek, Studzienna, Maj (libero) oraz Strządała, Jaszewska, Kaczmar
Sędziowie : Michlic (Bydgoszcz) i Broński (Poznań)
Włodarze Gedanii przełożyli spotkanie z Aluprofem ze środy na wtorek, by nie kolidowało ono z piłkarskim meczem Lechii Gdańsk z Legią Warszawa, licząc tym samym na większą frekwencję w hali przy ulicy Kościuszki. Przeliczyli się – trybuny i tak świeciły pustkami.
Gospodynie nie zwracały jednak na to uwagi i rozpoczęły z ogromnym animuszem. Na pierwszą przerwę techniczną zeszły prowadząc pięcioma punktami, a największą przewagę osiągnęły przy stanie 15:7. Gdańszczankom wychodziło prawie wszystko, a przyjezdne popełniały wiele niewymuszonych błędów, psując dużą liczbę ataków. Na drugiej przerwie technicznej dystans między drużynami wynosił sześć punktów i od tego czasu sytuacja na parkiecie diametralnie się zmieniła. Obudził się bielski blok, a zadania nie utrudniała mu swoimi wystawami Ewa Kasprów. Siatkarki Aluprofu wyrównały przy stanie 20:20 i od tego czasu żadna z drużyn nie odskoczyła na więcej niż dwa punkty. Autowy atak Katarzyny Wellny dał przyjezdnym pierwszą piłkę setową. Do końca seta bielszczanki wykonywały jeszcze trzy setbole, a dwie okazje do skończenia partii miały podopieczne Leszka Milewskiego. Trener gospodyń dokonał zaskakującej zmiany w miejsce Wellny wpuszczając osiemnastoletnią Tamarę Kaliszuk, ale młoda atakująca nie przechyliła szali zwycięstwa na korzyść Gedanii. Przy stanie 29:29 skutecznie zaatakowała Katarzyna Gajgał, a po chwili Natalia Bamber i Jolanta Studzienna zablokowały Elżbietę Skowrońską i po 28 minutach pierwszy set dobiegł końca.
Drugą partię popisowo rozpoczęła Gajgał, a jej drużyna szybko odskoczyła na trzy punkty. Do połowy seta jednak wynik oscylował wokół remisu. Dopiero seria zagrywek Bamber przyniosła jej zespołowi trzypunktową przewagę na drugiej przerwie technicznej. Prowadzenie zespołu gości rosło, a trener Milewski o pierwszy czas w tym secie poprosił dopiero przy stanie 14:19. Gedanistki złapały ostatni oddech i zmusiły opiekuna Aluprofu, Wiktora Kreboka do wzięcia przerwy przy stanie 19:22. Od tego momentu punktowały już tylko przyjezdne, a kompletnie rozsypało się przyjęcie gdańszczanek. Skwapliwie wykorzystała to Karolina Ciaszkiewicz, która zakończyła seta w polu zagrywki.
Od początku trzeciej partii w zespole Aluprofu doszło do zmiany rozgrywającej – Milenę Sadurek zastąpiła młoda Anna Kaczmar. Pierwsza faza tego seta to „show” Bereniki Tomsi. Z sześciu pierwszych punktów drużyny przyjezdnych, aż cztery trafiły na ich konto po błędach gdańskiej środkowej. Gdy bielszczanki miały na swoim koncie już dziesięć oczek, gdańszczanki zgromadziły dopiero trzy. Boiskowe wydarzenia przypominały egzekucję – fatalne przyjęcie Gedanistek stwarzało faworytkom okazję do wyprowadzania skutecznych kontr. Druga przerwa techniczna to najwyższe, dziewięciopunktowe prowadzenie Aluprofu. Podopieczne trenera Kreboka grały na dużym luzie i nawet kiedy Joanna Staniucha-Szczurek została dwukrotnie zablokowana przez swoje rywalki, z jej twarzy nie schodził uśmiech. Cały mecz zakończył autowy atak Kaliszuk, a MVP spotkania wybrano właśnie wiecznie zadowoloną i bardzo skuteczną Staniuchę.
Po meczu powiedzieli :
Wiktor Krebok, trener Aluprofu Bielsko-Biała : - Cieszę się ze zwycięstwa, to był dla nas trudny mecz. Przyjechaliśmy tu po nieudanym turnieju o Puchar Polski, dziewczyny otrząsnęły się i dziś zwyciężyliśmy. Wygraliśmy dramatycznego pierwszego seta, a potem graliśmy już regularnie, bez większych błędów. Drużynę Gedanii zapraszamy do Bielska w weekend, u nas przynajmniej ładna pogoda, 18 stopni, można wyjść na spacer, a nie jak tu, w Gdańsku...
Leszek Milewski, szkoleniowiec Energi Gedanii : - Gratuluję drużynie z Bielska. Dziękuję dziewczynom za walkę i zdecydowanie w pierwszym i drugim secie. Pokazaliśmy, że mamy możliwości, może jeszcze nie na Mistrzostwo Polski, ale jeśli utrzymalibyśmy koncentrację przez dłuższy czas, możemy postraszyć najlepszych. Z zaproszenia do Bielska na pewno skorzystamy. Wezmę tam tylko dziewięć zawodniczek, Agata Durajczyk, Aleksandra Pasznik i Tamara Kaliszuk dziś jadą do Łańcuta na finał Mistrzostw Polski Juniorek. Nie pojedzie z nimi Natalia Nuszel, bo muszę mieć chociaż kilka zawodniczek na treningach, bo przed nami jeszcze sobotni i, mam nadzieję, niedzielny mecz.
Milena Sadurek, kapitan Aluprofu : - Nie myślimy już o niepowodzeniu w Pucharze Polski, co by z nas była za drużyna, gdybyśmy rozpamiętywały porażki. Bardzo zależało nam na zwycięstwie w Gdańsku, cieszy nas więc trzysetowe zwycięstwo. Styl trochę mniej, ale postaramy się, żeby rywalizację w tej rundzie skończyć już w drugim meczu.
Berenika Tomsia, środkowa Energi Gedanii : - Mogłyśmy wygrać pierwszego seta, nie miałyśmy nic do stracenia, więc zagrałyśmy bardzo odważnie. Walczyłyśmy całym zespołem, ale później w naszą grę wkradły się niepotrzebne błędy. Szkoda, bo była szansa na wygranie meczu... przepraszam, seta!