Dramatyczne chwile polskiego siatkarza w Turcji. "Koszmarne sceny, jak z filmu katastroficznego"
- Wracaliśmy z meczu. Spałem w autobusie. Koledzy mnie obudzili i powiedzieli, że było trzęsienie ziemi. Zadzwoniłem do domu. Za drugim razem żona odebrała - opowiedział grający w Turcji Bartosz Bućko w wywiadzie dla telewizji Polsat Sport.
- Graliśmy mecz na wyjeździe i wracaliśmy. To była godzina około trzeciej w nocy. Spałem w autobusie. Koledzy mnie obudzili i powiedzieli, żebym zadzwonił do rodziny, bo było trzęsienie ziemi w Hatay. Zadzwoniłem i na szczęście za drugim razem żona odebrała. Była już z naszym 10-miesięcznym dzieckiem na zewnątrz budynku. Wtedy powietrze ze mnie zeszło - przyznał Bartosz Bućko.
Polski zawodnik nie ukrywa, że był wstrząśnięty, kiedy na własne oczy przekonał się, jak wielkie zniszczenia nastąpiły w mieście. Zniszczone budynki i nieprzejezdne ulice wyglądały niczym sceny rodem z filmów katastroficznych.
- Kiedy wjechaliśmy do Antiochii, przeraziłem się. Co drugi budynek był zawalony, ulice były nieprzejezdne, główny szpital przy samym wjeździe do miasta był mocno zachwiany. Koszmarne sceny, jak z filmu katastroficznego - powiedział.
Atakujący Hatay Buyuksehir Belediyesi, wraz z rodziną, opuścił najbardziej zagrożone tereny i przeniosła się do hotelu w innym mieście. Zawodnik zapewnia, że wraz z bliskimi obecnie czują się w miarę bezpiecznie.
Tragicznej nocy wstrząsy osiągały siłę od 6 do 7,8 stopni w skali Richtera. W gruzach legły budynki mieszkalne, szkoły oraz szpitale. Szacuje się, że wstrząsy odczuwalne były na terenach zamieszkałych przez 40 mln ludzi. Rannych oraz zabitych ciągle przybywa.
Czytaj także:
"Atmosfera grobowa". Heynen ujawnił, co dzieje się w Turcji
Kolejne tragiczne informacje z Turcji
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
wacek33 Zgłoś komentarz
z czego są te bloki w turcji? Z błota i śliny? Bo po zawaleniu tak to wygląda