Totalna demolka w półfinale Pucharu Polski. Aluron CMC Warta bezradna

PAP / Łukasz Gągulski / Siatkarze Grupa Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle
PAP / Łukasz Gągulski / Siatkarze Grupa Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle powalczy o obronę tytułu. W półfinale Pucharu Polski bez większych problemów pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie, która była groźna tylko w trzecim secie. Jurajscy Rycerze grali jednak bez ważnego ogniwa.

Turniej finałowy Pucharu Polski siatkarzy rozpoczęło starcie Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle oraz Aluron CMC Warty Zawiercie. Te drużyny doskonale się znają. W końcu w tym miesiącu rozegrały baraż o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Zdecydowanie lepsza okazała się w nim ekipa mistrzów Polski, która była delikatnym faworytem tego starcia.

Dla zawiercian nadeszła jeszcze jedna zła informacja. Z powodu choroby w meczu nie mógł wystąpić podstawowy rozgrywający drużyny Miguel Tavares Rodrigues. Na jego pozycji występował Michał Kozłowski.

I to ZAKSA zdecydowanie lepiej weszła w mecz. Wywierali presję swoją zagrywką, co pozwoliło im działać blokiem. Punkt w tym elemencie zdobył Łukasz Kaczmarek i było już 3:0. Aluron CMC miał problemy z przyjęciem, a jeszcze większe kłopoty wystąpiły w ataku, przez co przegrywali aż sześcioma punktami. Zawiercianie wprawdzie chwilowo przełamali impas, ale nie potrafili się zbliżyć na więcej niż cztery punkty. Końcówka należała już do drużyny z Opolszczyzny, która wygrała seta 25:18.

Wydawało się w drugim secie, że obraz gry się zmieni. Aluron CMC szybko wyszedł na prowadzenie 3:0. Dopadły ich jednak problemy z drugiego seta, a przede wszystkim fatalna skuteczność w ataku. Uros Kovacević był raz za razem blokowany, a ZAKSA zdobyła siedem punktów z rzędu. Mistrzowie Polski znakomicie czytali grę rywali, co dawało im kolejne "oczka" (13:7). Zawiercianie wprawdzie zbliżyli się na trzy punkty, ale znowu był to tylko krótki zryw. Kędzierzynianie bez problemu kontrolowali końcówkę, a wygraną w tej partii przypieczętował Aleksander Śliwka (25:20).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

Po stronie Aluronu znakomicie do gry wprowadził się Dawid Dulski. To jego postawa w ataku oraz zagrywki Bartosza Kwolka sprawiły, że Jurajscy Rycerze wyszli na prowadzenie (5:2). Po kolejnym asie polskiego przyjmującego wygrywali już nawet czterema "oczkami", ale ich rywale zaczęli się zbliżać. Akcję skończył Aleksander Śliwka i po chwili na tablicy wyników widniał remis.

Obrońcy tytułu poszli za ciosem, asa posłał Marcin Janusz (17:15), ale błyskawicznie tym samym odpowiedział mu Kwolek. Po raz kolejny błąd jednak popełnił fatalnie grający w sobotę Uros Kovacević, który później jeszcze został dwa razy zablokowany i ZAKSA w samej końcówce odskoczyła na cztery punkty. Podopieczni Tuomas Sammelvuo nie dali już sobie wydrzeć z rąk zwycięstwa, które zapewnił atakiem Aleksander Śliwka.

W finale Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się z lepszym z pary Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów. Początek meczu o 18:00. Transmisja w Polsat Sport i Polsat Box Go, a relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Aluron CMC Warta Zawiercie - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (18:25, 20:25, 19:25)

Warta: Kwolek, Konarski, Zniszczoł, Szalacha, Kovacević, Kozłowski, Danani (libero) oraz Dulski, Łaba, Kalembka, Waliński

ZAKSA: Śliwka, Paszycki, Kaczmarek, Smith, Bednorz, Janusz, Shoji (libero) oraz Staszewski

MVP: Bartosz Bednorz (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Czytaj więcej:
Legenda Skry Bełchatów zawiedziona. "Przykro się na to patrzy"

Komentarze (0)