Paweł Zagumny boi się o bezpieczeństwo bliskich

Paweł Zagumny, który przed obecnym sezonem przeniósł się z AZS-u Olsztyn do greckiego Panathinaikosu Ateny, przeżył chwile grozy. Reprezentant Polski w obawie o bezpieczeństwo żony odradził jej przyjazd do Hellady.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Nie od dziś wiadomo, że kibice ateńskich klubów nie darzą się sympatią. Fani zespołów ze stolicy Grecji toczą ze sobą od dawna wojnę. W środę celem ataku pseudokibiców stali się siatkarze Zielonych Koniczynek.

Około godziny 21, czasu lokalnego, pod halę, w której trenowali zawodnicy Panathinaikosu podjechały dwa motocykle z czterema mężczyznami. Napastnicy obrzucili budynek koktajlami Mołotowa, które uszkodziły część fasady hali oraz zadaszenie nad wejściem do niej.

Dwa metry od eksplozji znalazł się szkoleniowiec ateńskiej drużyny Stelios Kazazis, który przygotowywał się właśnie do wyjścia na zewnątrz. Na szczęście w tym czasie większość graczy znajdowała się w szatni. Z informacji greckich mediów wynika, iż nikt nie ucierpiał w wyniku napadu. Jednak wezwanej na miejsce policji nie udało się na razie złapać napastników.

Incydent wywołał reakcję Pawła Zagumnego, który jak twierdzi prasa w Helladzie, zatelefonował do żony i poprosił ją, aby nie przyjeżdżała ona w poniedziałek do Aten. Podsumowując ostatnie wydarzenia, nasz rodak stwierdził - To jest wojna.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×