Chemik osłodził sobie wpadkę. "Wiele spraw skumulowało się"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police

Siatkarki Grupa Azoty Chemika Police zakończyły sezon w Tauron Lidze na piątym miejscu. To duże niepowodzenie, ponieważ ich ambicje sięgały obronienia mistrzostwa Polski. - Każdy zadawał sobie pytania - wspomina trener Radosław Wodziński.

W ostatnim meczu sezonu Grupa Azoty Chemik Police pokonał 3:0 Energa MKS Kalisz. Powtórzył wynik z pierwszego spotkania z tym przeciwnikiem w Wielkopolsce i tym samym pewnie rozstrzygnął dwumecz o piąte miejsce w Tauron Lidze.

- Na pewno nastroje są trochę weselsze niż po poprzednich meczach w Szczecinie. Zawsze lepiej jest wygrać niż przegrać. W dwumeczu o piąte miejsce dziewczyny pokazały charakter, ponieważ musiały podnieść się po przegranej w ćwierćfinale. Na koniec sezonu zagrały dla fanatyków, którzy przyszli na trybuny. W dwumeczu z kaliszankami utrzymaliśmy poziom i mieliśmy sytuację pod kontrolą - mówi trener Radosław Wodziński w strefie mieszanej.

Wspomniane przez Wodzińskiego nieudane mecze zostały rozegrane w ćwierćfinale Tauron Ligi. Porażki poniesione w roli gospodyń z Grot Budowlanymi Łódź kosztowały policzanki odpadnięcie z walki o medale mistrzostw Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

Chemik przystąpił do play-off jako mistrz kraju oraz posiadacz Pucharu Polski, a jego przegrana w serii z Budowlanymi jest jedną z największych niespodzianek siatkarskiego sezonu. Chemik zajął najniższe - piąte miejsce w Tauron Lidze od czasu powrotu do niej dekadę temu.

- Po ćwierćfinale każdy zadawał sobie pytania, skąd wzięło się to niepowodzenie. To samo mówiliśmy sobie wewnątrz zespołu, że każdy musi rozliczyć się indywidualnie - mówi Wodziński.

- Wiele spraw skumulowało się, być może po zdobyciu Pucharu Polski nastąpiło pewne rozprężenie. Szkoda, że nie przekuliśmy tego sukcesu w coś więcej w tym sezonie. Moim zdaniem, zdecydował pierwszy mecz z Budowlanymi, po którym pojawiła się presja. Z kolei Budowlani pokazali się z bardzo dobrej strony i też siatkarsko poradzili sobie z nami - dodaje szkoleniowiec.

Wodziński powiedział ponadto, że jeszcze nie zna swojej przyszłości w Chemiku. Decyzje dotyczące sztabu szkoleniowego odłożono w czasie do zakończenia sezonu. W przypadku Chemika nastąpiło to w niedzielę.

Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Komentarze (0)