W Tauron Lidze zostali już wyłonieni finaliści i do zakończenia sezonu pozostały mecze decydujące o podziale medali. Grupa Azoty Chemik Police ma pożegnanie za sobą. Zafiniszował na piątym miejscu po wygranym dwumeczu z Energa MKS-em Kalisz. Sam udział w nim był dużym rozczarowaniem dla policzanek, które wcześniej niespodziewanie przegrały w ćwierćfinale z Grot Budowlanymi Łódź.
- Wygrany dwumecz o piąte miejsce nie zmienia naszych odczuć i oceny sezonu w lidze. Poniosłyśmy porażkę, a na rehabilitację trzeba będzie długo poczekać aż do następnego sezonu - podsumowuje przyjmująca Natalia Mędrzyk w strefie mieszanej.
Piąte miejsce w Tauron Lidze jest najniższym z tych, które zajmował Chemik od czasu powrotu do elity w 2013 roku. Przez dekadę klub zdobył osiem razy mistrzostwo Polski i raz odpadł w półfinale. W tym sezonie starał się obronić prymat w kraju, ale skończyło się na zdobyciu innego trofeum - Pucharu Polski.
- Inne były cele i oczekiwania, a inna okazała się rzeczywistość. Nie udźwignęłyśmy meczów w ćwierćfinale tak jak meczów w turnieju finałowym Pucharu Polski - mówi środkowa Agnieszka Korneluk.
- Dwie wygrane z kaliszankami po 3:0 pokazały, że byłyśmy zespołem, który było stać na walkę o medale. Wyszło jednak jak wyszło. Dwumecz o piąte miejsce był trudny pod względem mentalnym. Trzeba było podnieść się do walki po niepowodzeniu, ale ostatecznie miałyśmy w nim sytuację pod kontrolą - dodaje Korneluk.
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo