Do drugiego meczu o brązowy medal PlusLigi zespół Asseco Resovii Rzeszów przystąpił osłabiony brakiem swojego podstawowego atakującego i przyjmującego. Maciej Muzaj i Klemen Cebulj nie mogli wystąpić z powodu urazów. Na pewno nie stawiało to w korzystnej sytuacji lidera fazy zasadniczej. Zwłaszcza, że pierwsze spotkanie przegrał 2:3.
Gospodarze otworzyli mecz bardzo mocnym uderzeniem. W dużej mierze dzięki dobrej zagrywce Miguela Tavaresa odskoczyli na 6:0. Taka zaliczka na samym początku wystarczyła. Mało tego, w drugiej części seta wynik jeszcze bardziej się rozjechał. Zawiercianie świetnie czytali grę rywala. Sami byli przy tym bardzo skuteczni. Kiedy po kolejnym dobrym bloku zrobiło się 23:13, stało się jasne, że tej partii podopieczni Michała Winiarskiego już nie przegrają.
Drugi set już miał zupełnie inny przebieg. W sumie byłoby dziwne, gdyby na tym szczeblu rozgrywek jedna drużyna "lała" drugą tak niemiłosiernie przez cały mecz. Rzeszowianie otrząsnęli się po nieudanym początku. Wyszli na trzypunktowe prowadzenie 6:3. Jednak nie cieszyli się długo z tej przewagi. Zawiercianie ich dogonili i przez dłuższy moment mieliśmy na parkiecie wyrównaną walkę. W końcówce podopieczni Giampaolo Medei znów odskoczyli. Pomogli im miejscowi swoimi błędami. I właśnie takie zagranie zakończyło tę odsłonę meczu. Resovia wyrównała jego stan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami
W kolejnej partii, podobnie jak w poprzedniej, goście wypracowali przewagę już na samym początku. Po ataku Jakuba Buckiego było już 10:5. Ale przyjezdni nie dali rady odjechać bardziej. Po pierwsze, rywale walczyli, po drugie, nie wykorzystywali swoich szans na zdobycie punktów. W końcówce po skończonej przez Urosa Kovacevicia kontrze miejscowi tracili już tylko jeden punkt 20:21. Jednak nie dali rady przełamać rzeszowian. Atak Toreya Defalco zakończył seta.
W czwartej partii obraz gry nie uległ zmianie. Rzeszowianie już dawno zapomnieli o laniu z początku konfrontacji i to oni teraz górowali na parkiecie. Nie była to może jakaś miażdżąca przewaga, ale cztery punkty utrzymywały się. A w końcówce wynik się rozjechał. Po asie Toreya Defalco było już 22:14. Amerykanin zagrał zresztą bardzo dobre spotkanie. Także zmiennicy, Jakub Bucki i Tomasz Piotrowski, dobrze wywiązali się ze swoich zadań. Goście zasłużenie wygrali mecz i wyrównali stan rywalizacji o brązowy medal.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:13, 22:25, 23:25, 17:25)
Aluron: Tavares, Konarski, Zniszczoł, Szalacha, Kwolek, Kovacević, Danani (libero) oraz Waliński, Kalembka, Łaba, Dulski, Kozłowski
Resovia: Drzyzga, Bucki, Kozamernik, Kochanowski, Borges, Defalco, Zatorski (libero) oraz Piotrowski, Krulicki, Kędzierski, Potera
MVP: Jakub Bucki
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1:1
Czytaj także:
-> Klub Polaków zagra o złoto w najmocniejszej lidze Europy
-> Legenda bułgarskiej siatkówki powróci do reprezentacji?