Szalony mecz i triumf w cieniu dramatu. Remis w rywalizacji o złoty medal!

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź

Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź rozbite w pierwszych dwóch setach przez Developres Bella Dolina Rzeszów, odwróciły losy drugiegoi meczu finałowego, triumfując po tie-breaku. Na wygraną cieniem rzuca się jednak kontuzja Zuzanny Góreckiej.

Przed kilkoma dniami Developres Bella Dolina Rzeszów odebrał atut własnej hali ŁKS-owi Commercecon Łódź. Zespół z Podkarpacia wygrał 3:1 na wyjeździe i przed własną publicznością stanął przed szansą powiększenia przewagi. Ewentualna wygrana dałaby podopiecznym Stephane'a Antigi olbrzymią zaliczkę przed kolejnymi spotkaniami. Porażka na nowo otworzyłaby rywalizację o złoto.

Gospodynie od 2019 roku nieprzerwanie stają na podium Tauron Ligi. Nigdy jednak nie znalazły się na szczycie, głód sukcesu jest więc olbrzymi. Doskonale było to widać w inauguracyjnej odsłonie, w której łodzianki nie miały zbyt wiele do powiedzenia.

Zawodniczki Alessandro Chiappiniego grały nerwowo, co było wodą na młyn dla ekipy z Podpromia. Świetnie prezentowała się zwłaszcza Ana Kalandadze, siejąca spustoszenie w polu zagrywki. Niemal nieomylne były Jelena Blagojević i Magdalena Jurczyk. Rzeszowianki już w połowie seta miały osiem punktów przerwagi (12:4). ŁKS nie potrafił odpowiedzieć. Doskonała gra Aleksandry Gryki i bardzo stabilne przyjęcie Pauliny Maj-Erwardt to za mało, aby myśleć o nawiązaniu walki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami

W kolejnym secie niewiele się zmieniło w grze przyjezdnych. Co prawda rzeszowianki już tak szybko nie budowały przewagi, ale po ataku Weroniki Centki odskoczyły na cztery oczka (8:4). Co prawda nieco lepiej niż w poprzedniej odsłonie prezentowały się Zuzanna Górecka i Valentina Diouf, jednak w dalszym ciągu to było za mało na dobrze dysponowane gospodynie.

Nie do zatrzymania były przede wszystkim środkowe z którymi Katarzyna Wenerska współpracowała koncertowo. Rozgrywająca Developresu Bella Dolina dodatkowo punktowała rywalki w polu zagrywki. W tym elemencie była równie skuteczna, jak doskonale prezentująca się Ana Kalandadze. To pozwoliło kontrolować przebieg gry do końca seta, wygranego równie pewnie, jak ten inauguracyjny.

Od początku trzeciego seta, odpowiedzialność za wynik wzięła na swoje barki Valentina Diouf. Dzięki wsparciu Zuzanny Góreckiej, przez dłuższy czas taka gra przynosiła oczekiwany przez łodzianki efekt (8:10). Z biegiem czasu rozkręciła się Ana Kalandadze. Gruzinka grała bez sentymentu dla swojego byłego klubu, doskonale w każdym elemencie. Nie zawodziła też Jelena Blagojević, która jak na kapitana przystało, w trudnym momencie zmobilizowała swoje koleżanki. Do zwycięstwa to jednak nie wystarczyło.

Od stanu 19:19 gra toczyła się punkt za punkt. W końcówce gospodynie postawiły na Skuteczność Any Kalandadze. Liderka Developresu nie dźwignęła jednak presji. Ostatni punkt w secie zdobyła... Paulina Maj-Erwardt, skutecznie broniąc atak Gruzinki. Podbita piłka przeszła na drugą stronę i wpadła w boisku, przy biernej postawie defensywy gospodyń.

Brązowe medalistki minionego sezonu, po wygranej końcówce trzeciego seta, nabrały wiatru w żagle. Doskonałe zagrywki Zuzanny Góreckiej i bloki Aleksandry Gryki, pokrzyżowały plany taktyczne rzeszowskiego sztabu. Problemy z kończeniem akcji miała Ana Kalandadze, wraz z Jeleną Blagojević eksploatowana do granic możliwości przez Katarzynę Wenerską.

Miejscowe do stanu 17:17 utrzymywały się w grze. Widoczny był jednak brak wsparcia w ataku dla wspomnianego wcześniej duetu. W kratkę radziła sobie Gabriela Orvosova, nie pomogła też Izabella Rapacz, wchodząc z ławki. Przyjezdne wyczekały na swoją szansę i zadały decydujący cios w końcówce. Kolejne akcje sfinalizowała Lana Scuka, blokiem pograła Aleksandra Gryka i w całym meczu mieliśmy remis.

Tie-break rozstrzygnął się w cieniu dramatu Zuzanny Góreckiej, która przy prowadzeniu  łodzianek 9:8 upadła na parkiet tak nieszczęśliwie, że konieczna okazała się interwencja medyków. Reprezentantka Polski boisko opuściła na noszach, a w jej miejsce pojawiła się Julita Piasecka.

Do tego momentu inicjatywę posiadały przyjezdne, które dramat koleżanki jakby dodatkowo zmotywował. Julita Piasecka zanotowała wejście smoka, grając skutecznie i bez kompleksów. Doskonałą zagrywkę w kluczowym momencie dorzuciła także Valentina Diouf. Osłabiony ŁKS w końcówce zbudował bezpieczną przewagę (8:13). Stephane Antiga poprosił o przerwę, próbował motywować swój zespół, jednak bezskutecznie. Przyjezdne triumfowały po szalonym meczu, doprowadzając do remisu w finałowej rywalizacji o mistrzostwo Polski!

Developres Bella Dolina Rzeszów - ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (25:13, 25:18, 24:26, 23:25, 12:15)

Developres: Blagojević, Centka, Wenerska, Orvosova, Kalandadze, Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Rapacz, Bińczycka;

ŁKS: Gryka, Witkowska, Diouf, Scuka, Górecka, Ratzke, Maj-Erwardt (libero) oraz Hryszczuk, Gajer, Piasecka.

MVP: Valentina Diouf (ŁKS)

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1:1

Czytaj także:
Odrodzenie Asseco Resovii Rzeszów. Remis w rywalizacji o brąz PlusLigi
To koniec! Sensacyjna decyzja polskiej siatkarki

Komentarze (14)
avatar
Stary Kibic
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Gratulacje dla Łodzianek. Takim cichym bohaterem była Angelika Gajer, która dawała super zmiany, jak Roberta miała słabsze momenty. Nie wiem co się dzieje z nią, jest jakby cieniem samej siebie Czytaj całość
avatar
obiektywny
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Przytyk do tzw. komentatorów i ekspertów Polsatu. Największym kibicem ŁKS-u "jawi się" dyszkancik Brzozowski, a gadulstwo "delikatnie, gdzieś tam" Kaczor-Bednarskiej jest delikatnie mówiąc niez Czytaj całość
avatar
sarenka 01
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Rzeszowianki przegrały trochę na własne życzenie, skutecznie pomógł im w tym również trener. Rzeszowiankom brak ewidentnie przyzwoitej atakującej. Cały ciężar zdobywania punktów spoczął właściw Czytaj całość
avatar
obiektywny
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Podpisuję się pod komentarzem "erektusa"! Nic dodać, nic ująć! Kiedyś, gdy prowadził reprezentację nazwałem Antige "zawziętym francuzikiem"! Inna drużyna, inny poziom, "problem" ten sam! 
avatar
erektus
7.05.2023
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
Mam wrażenie że Rzeszowianki wystrzelały się w pierwszych setach a potem wyraźnie spuściły z tonu. Dlaczego Antiga nie dał odpocząć swoim przyjmującym, tylko ciągle podwójna zmiana która nic ni Czytaj całość