Mocne słowa p.o. prezesa PGE Skry Bełchatów. "Kasa była opróżniona właściwie do zera!"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: kibice PGE Skry Bełchatów w Hali Energia w Bełchatowie
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: kibice PGE Skry Bełchatów w Hali Energia w Bełchatowie

- Wierzę w to, że przyszłość klubu jest niezagrożona, choć jest jeszcze wiele znaków zapytania - podkreślił Piotr Bielarczyk, pełniący obowiązki prezesa PGE Skry Bełchatów na konferencji prasowej na temat aktualnej sytuacji klubu.

Drużyna w świeżo zakończonym sezonie zajęła 12. miejsce w PlusLidze. To najgorszy wynik od momentu, gdy awansowała ona na najwyższy szczebel rozgrywkowy, tj. od kampanii 2000/2001. A problemy sportowe zbiegły się też z tymi finansowymi.

Jeszcze w trakcie trwania rozgrywek - 15 marca - z klubem pożegnał się dotychczasowy prezes Konrad Piechocki, który pełnił tę funkcję od 2007 roku, a pracował w nim od roku 1999. W tym czasie PGE Skra Bełchatów święciła największe triumfy i stała się najbardziej utytułowanym klubem siatkarskim w Polsce oraz jednym z najsilniejszych w Europie.

Nie ma mowy o przenosinach

Gdy Piechocki został odwołany z funkcji, jego obowiązki przejął Piotr Bielarczyk. I to właśnie on zabrał głos podczas czwartkowej konferencji prasowej na temat aktualnej sytuacji sportowej, finansowej oraz organizacyjnej PGE Skry Bełchatów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie

- PGE Skra wedle wszelkiego racjonalnego prawdopodobieństwa będzie dalej występowała w PlusLidze - powiedział Bielarczyk. - Jestem przekonany i wierzę w to, że przyszłość klubu jest niezagrożona, choć jest jeszcze wiele znaków zapytania. Będziemy grali w PlusLidze i będziemy występować w Bełchatowie. Nie wyobrażam sobie, aby Skra miała opuścić Bełchatów. To miasto i ten klub są ze sobą immanentnie związane - dodał.

Informację na temat obecnej sytuacji finansowej klubu przekazano po przeprowadzeniu audytu. Jak przekazał p.o. prezesa PGE Skry Bełchatów, klub w ostatnich latach "nie bilansował przychodów i wydatków", stąd m.in. zaległości w wypłatach dla siatkarzy.

- Model zarządzania klubem, który funkcjonował, był niewydolny i niewłaściwy. Opierał się na błędnych założeniach, że można skupiać się wyłącznie na stronie sportowej, nie zwracając uwagi na aspekt finansowy. A tak się nie da, bo jest to spółka akcyjna, która ma swoje uwarunkowania i jej wynik musi zgadzać się na poziomie bilansu, bo inaczej mamy sytuację zaburzenia wyników finansowych" - tłumaczył.

Bielarczyk zdradził też, że odwołanie dotychczasowego prezesa Konrada Piechockiego miało bardziej związek z kondycją finansową, aniżeli sportową.

- Zastałem klub z trzema tysiącami złotych w kasie mimo tego, że sponsor główny - firma PGE - wypłacił krótko przed odejściem pana prezesa Piechockiego znaczące kwoty zgodnie z umową sponsoringową. Te kwoty zostały wydatkowane. Prezes m.in. wypłacił sobie nagrodę. W naszej ocenie nie było to działanie odpowiednie pod kątem prawnym. Kasa była opróżniona właściwie do zera - powiedział.

Skra 2.0.

Pełniący obowiązki szefa klubu przekonywał, że wszystkie zobowiązania regulowane są na bieżąco - zarówno te wobec pracowników i siatkarzy, jak i ZUS czy Urzędu Skarbowego. Jak zaznaczył, prowadzone są zaawansowane rozmowy z Grupą PGE, która w ciągu 2023 roku wpłaciła środki przewidziane na trzy lata.

Według dostępnych dokumentów księgowych, poziom przychodów PGE Skry Bełchatów w sezonie 2021/2022 wyniósł niecałe 15 milionów złotych i był jednym z najwyższych w PlusLidze. Za minioną kampanię raportów jeszcze nie ma.

- Jak widać, jest wiele do zrobienia, aby uporządkować finanse klubu oraz by stosunek inwestowanych środków względem osiąganych wyników był znacząco lepszy. To niemożliwe, żeby klub, który ma ponad 20 mln zł przychodu i wydawał na zawodników kilkanaście milionów złotych, zajmował tak odległe miejsce oraz osiągał tak złe rezultaty. Moim celem jest to, by PGE Skra w nowy sezon weszła z uporządkowanymi finansami i mogła normalnie funkcjonować. Nazywamy to "Skrą 2.0.", nowym otwarciem i podejściem do funkcjonowania klubu, mimo jego wielkiej historii - powiedział p.o. prezesa klubu.

Na konferencji prasowej nie padły informacje na temat kadry pierwszego zespołu czy sztabu szkoleniowego. Temu ma być poświęcone kolejne spotkanie z mediami. Na razie wiadomo, że z drużyną żegnają się m.in. Aleksandar Atanasijević, Filippo Lanza, Karol Kłos, Mateusz Bieniek, Dawid Gunia i Robert Milczarek. Pewne jest też, że dojdzie do zmiany trenera. Lokalne media w Łodzi wymieniają Jacka Pasińskiego jako osobę, która pomoże w budowaniu kadry. Być może nie w roli szkoleniowca, a dyrektora sportowego.

Czytaj także: Gwiazdy, które błyszczały najjaśniej. Szóstka sezonu 2022/2023 PlusLigi wg WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty