Pierwszy raz w historii w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów zagrają dwa polskie zespoły. I zarówno Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle może napisać piękną kartę, jak i Jastrzębski Węgiel. Chodzi o to, że kędzierzynianie walczą o trzeci triumf z rzędu w elitarnych rozgrywkach, a Jastrzębski może sięgnąć po pierwszą wiktorię.
Zachwycony faktem, że w finale ujrzymy dwa polskie zespoły jest Ryszard Bosek. Legenda polskiej siatkówki mówi, że to pewien pstryczek w nos w stronę Włochów.
- To wielki zaszczyt dla polskiej siatkówki. Będą dwa polskie zespoły na włoskiej ziemi. A Włosi uważają, że mają najlepszą ligę na świecie. Na pewno będą to oglądać z ciekawością i nie będą skakali z radości. Mogą nam tylko pozazdrościć - powiedział Ryszard Bosek w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Mistrz olimpijski z 1976 roku podkreśla, że finał Ligi Mistrzów we Włoszech z udziałem polskich drużyn ma swoje zalety. Bosek uważa, że to lepszy scenariusz od tego, w którym ZAKSA i Jastrzębski Węgiel miałyby grać w Polsce.
- Mnie się to podoba. Pokazać się za granicą, we Włoszech, z dobrej strony, to same plusy. Mieliśmy dużo okazji, żeby zobaczyć oba zespoły w meczach o mistrzostwo i w trakcie ligi. Jest okazja, żeby teraz zobaczyli to inni i żeby nasze zespoły pokazały bardzo wysoki poziom - podkreślił Bosek.
73-latek ma wielką nadzieję, że rywalizacja w starciu o miano najlepszej drużyny w Europie będzie bardziej wyrównana niż walka o mistrzostwo Polski. Tam bowiem Jastrzębski Węgiel nie dał szans ZAKSIE, wygrywając pewnie trzy mecze.
Początek finału Ligi Mistrzów w sobotę, 20 maja, o godz. 20:30.
Czytaj także:
Polak w kadrze Senegalu? Niezwykła historia objawienia PlusLigi