Można śmiało powiedzieć, że Srećko Lisinac to obecnie jeden z najlepszych środkowych na świecie. Serbska gwiazda do naszego kraju trafiła w 2012 roku, kiedy to zakontraktował ją AZS Częstochowa. W kolejnym sezonie reprezentował on niemiecki Berlin Recycling Volleys, by po roku wrócić do PlusLigi.
Jego drugim klubem w naszym kraju została PGE Skra Bełchatów. To właśnie tam rozwinął skrzydła. Po tym, jak wywalczył swoje pierwsze w karierze mistrzostwo Polski, zdecydował się przenieść do włoskiego Itasu Trentino.
We włoskiej drużynie kontynuował znakomite występy. W 2021 i 2022 roku jego klub rywalizował w finale Ligi Mistrzów z Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Jednak dwukrotnie lepszy okazał się polski zespół, przez co Lisinac jeszcze nigdy nie sięgnął po tytuł elitarnych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
W 2018 jego Itas Trentino okazało się najlepsze w Klubowych Mistrzostwach Świata siatkarzy. Obecny sezon Serb zakończył udanie, bowiem jego klub po raz pierwszy w historii z nim w składzie został mistrzem Włoch.
Po zakończonej kampanii Lisinac uznał, że to czas na zmiany. Poinformował on już, że nie będzie kontynuował kariery w obecnym klubie. Od wielu miesięcy spekulowano, że wróci on do Polski. Teraz już wiadomo, że tak się stanie.
W czwartek wieczorem agent Serba, Bane Mitrović, opublikował post za pośrednictwem mediów społecznościowych. Poinformował w nim, że 31-latek kolejny sezon ligowy spędzi w drużynie Projektu Warszawa.
Szybko jednak okazało się, że "spalił" on transfer Lisinaca. Stąd też postanowił usunąć wpis, jednak w internecie nic nie ginie. Jeżeli chodzi o Polskę, tę informację przekazał Jakub Balcerzak za pośrednictwem Twittera. Na wszystko zareagował rzecznik prasowy klubu z Warszawy, Piotr Iwańczyk.
"W każdym razie jak chcemy być poważnym (a może przynajmniej poważanym) sportem, to funkcjonujmy jak w poważnym sporcie" - napisał niezadowolony z błędu agenta serbskiej gwiazdy.
Postu nie przegapiły także zagraniczne media. Mowa tutaj o tureckim Voleybol Gunlugu czy włoskim ivolleymagazine.it. W tych miejscach ukazała się informacja, iż Serb zagra w stolicy Polski.
Przeczytaj także:
Powtórka z rozrywki. Polki znów bezlitosne