Na start ostatniego dnia pierwszego turnieju Ligi Narodów doszło do pojedynku Chorwacji z Brazylią. Zdecydowanym faworytem była druga z wymienionych reprezentacji.
Chorwatki postawił co prawda trudne warunki, ale tylko premierowej odsłonie. Zakończyła ją gra na punkty, szybko zakończona przez Brazylię (26:24). W kolejnym secie faworytki odniosły pewne zwycięstwo, a trzecia partia była już kompletną dominacją (25:8).
Pojedynek Niemiec z Bułgarią przysporzył większych emocji. Mimo że faworyzowana była pierwsza z wymienionych reprezentacji, to w czwartym secie druga z nich zapewniła sobie piłkę meczową. Ostatecznie Niemki wyszły z opresji i doprowadziły do tie-breaka, gdzie potwierdziły swoją wyższość.
W dwóch kolejnych meczach mierzyły się ekipy z Azji. Zdecydowanie ciekawiej zapowiadał się pojedynek Japonii z Chinami. Druga z wymienionych reprezentacji pewnie zwyciężyła w premierowej odsłonie, a w kolejnych zachowywała więcej zimnej krwi w końcówkach. Dzięki temu Chinki zamknęły spotkanie w trzech setach.
Takim samym wynikiem zakończyło się starcie Tajlandii z Koreą Południową. Oczywiście wygrały je Tajki, które podtrzymały niemoc rywalek w LN.
Chorwacja - Brazylia 0:3 (24:26, 18:25, 8:25)
Niemcy - Bułgaria 3:2 (18:25, 25:20, 23:25, 26:24, 15:10)
Japonia - Chiny 0:3 (18:25, 25:27, 25:27)
Tajlandia - Korea Południowa 3:0 (25:17, 28:26, 25:21)
Przeczytaj także:
Jak sen! Polki znów sprawiły gigantyczną sensację
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"