Niespodzianka w meczu USA. Pięciosetowa batalia Japonek z Serbkami

Nikt nie pomyślałby, że Chorwacja może cokolwiek wskórać w starciu z USA. Świadczy o tym chociażby fakt, że jeszcze nigdy zespół ten nie pokonał Amerykanek. Trzeba jednak powiedzieć, że takie spotkania zdarzają się bardzo rzadko.

Przed środowym starciem obie ekipy mierzyły się ze sobą dwukrotnie. W 2010 roku na mistrzostwach świata USA wygrało 3:0, natomiast w 2014 podczas meczu towarzyskiego również górą były Amerykanki (3:1).

Pojedynek USA z Chorwacją z ramach Ligi Narodów Kobiet rozpoczął się sensacyjnie. Europejska drużyna zwyciężyła na inaugurację, dzięki czemu dopiero w piątym meczu wygrała pierwszego seta w tym turnieju. I to w dodatku w rywalizacji z Amerykankami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap

Podrażnione rywalki na więcej jednak nie pozwoliły. Trzy kolejne sety zakończyły się wygranymi Stanów Zjednoczonych, kolejno do 22, 18 oraz 15. Tym samym Chorwatki muszą jeszcze poczekać na premierowy punkty w LN.

Wielkich emocji dostarczył pojedynek Japonii z Serbią. Mimo że pierwszy set zakończył się zdecydowanym zwycięstwem zespołu z Azji (25:16), to rywalki z Europy odpowiedziały w kolejnej partii (25:20).

Co ciekawe, w kolejnej odsłonie tej rywalizacji znów Japonia zwyciężyła 25:16. A następnie to Serbki wygrały identycznym wynikiem (25:20), doprowadzając przy tym do tie-breaka.

W nim wiadome było, że padnie zupełnie inny wynik, w końcu rywalizacja odbywa się tam do 15 punktów. W momencie, gdy Serbki przegrywały 4:5, seria ośmiu punktów z rzędu dała im wielką przewagę 12:5. Japonki próbowały popisać się tym samym, ale stać je było jedynie na 10 "oczek", przez co musiały uznać wyższość mistrzyń świata.

Liga Narodów Kobiet:

Chorwacja - USA 1:3 (25:17, 22:25, 18:25, 15:25)

Japonia - Serbia 2:3 (25:16, 20:25, 25:16, 20:25, 10:15)

Przeczytaj także: Polskie siatkarki dalej niepokonane w Lidze Narodów. Pierwsza taka wygrana od lat!