Jastrzębski Węgiel rozegrał pierwszy mecz na wyjeździe w edycji Ligi Mistrzów. Finalista z poprzedniego sezonu starannie przygotował się do konfrontacji z Chaumont VB 52. Do Francji poleciał w poniedziałek, a we wtorek trenował w miejscu akcji. Choć jastrzębianie wydają się bezkonkurencyjni w grupie, to nie chcą rozluźniać się, zanim nie zapewnią sobie awansu z pierwszego miejsca do ćwierćfinału.
W szóstce Marcelo Mendeza byli Tomasz Fornal, Łukasz Kaczmarek i Benjamin Toniutti. Akurat ten ostatni, Francuz, przestrzegał przed zespołem z jego ojczyzny. Ekipa z Chaumont co prawda rozpoczęła grę w Lidze Mistrzów od porażki 2:3 z SVG Luneburg, ale jej forma miała zwyżkować. Na tyle, żeby sprawić kłopot faworytom.
I tylko w pierwszym secie słowa Beniamina Toniuttiego znalazły potwierdzenie. Gospodarze nacisnęli i Jastrzębski Węgiel musiał mieć się na baczności. W końcówce partii wynik kilkakrotnie był na styku, a Chaumont zmniejszało stratę do punktu. Miało w górze nawet piłkę na 23:23, ale nie wykorzystało okazji, a kontra Norberta Hubera była bezlitosna. Niebawem na 25:23 zaatakował Tomasz Fornal i starania szóstki z Francji poszły na marne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Do starcia zespołów doszło przy w większości wypełnionych kibicami trybunach. I w drugim secie sprzyjający gospodarzom widzowie nie mieli już powodu do uśmiechania się. Jastrzębski Węgiel oddalił się szybciej i nie musiał stresować się pojedynczymi potknięciami. Przy 17:11 dla gości trener Silvano Prandi postanowił wstrząsnąć zespołem na przerwie na żądanie. Przydało się? Nie, ponieważ jastrzębianie jeszcze delikatnie powiększyli zaliczkę na 25:18.
W trzecim secie wcześnie stało się jasne, że najtrudniejsze jest za mistrzem Polski. Nic nie zapowiadało grania dłuższego niż przez trzy partie. Jastrzębski Węgiel pokazał klasę, jak przystało na faworyta i punktował gospodarzy. Także po wejściu zmienników Juana Finoliego oraz Arkadiusza Żakiety. Ostatni set zakończył się wynikiem 25:20, a najmocniej zagotował się Jakub Popiwczak, który za kłótnię z sędzią zobaczył czerwoną kartkę.
Za obiema drużynami dwa z sześciu meczów w grupie. Jastrzębski Węgiel jest liderem z kompletem punktów, a Chaumont ma punkt bez zwycięstwa w bilansie. Następne wyzwania już na początku grudnia. Mistrz Polski wybierze się na mecz z Luneburg, a zespół z Francji odwiedzi Lewskiego Sofia.
Chaumont VB 52 - Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 18:25, 20:25)
Chaumont: Polak, Worsley, Henno, Holdaway, Toledo, Pasteur, Closter (libero) oraz Suihkonen, Lietzke
Jastrzębie: Toniutti, Fornal, Carle, Huber, Brehme, Kaczmarek, Popiwczak (libero) oraz Finoli, Żakieta, Jurczyk (libero)
Tabela grupy E: