Łukasz Kaczmarek wprost, dlaczego Polacy zaczęli grać lepiej

- Japończycy przez całe rozgrywki pokazują znakomitą siatkówkę, nie byliśmy zaskoczeni ich postawą. Najważniejsze było to, jak na nią zareagowaliśmy. A zareagowaliśmy świetnie - mówił po wygranym przez Polaków półfinale Ligi Narodów Łukasz Kaczmarek.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Łukasz Kaczmarek w koszulce reprezentacji Polski WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Łukasz Kaczmarek w koszulce reprezentacji Polski
Biało-Czerwoni wygrali to spotkanie w stosunku 3:1, a Kaczmarek był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Zdobył dla naszej drużyny 19 punktów - 15 w ataku (56 procent skuteczności w ataku) i cztery w bloku. Po meczu podkreślał jednak, że dla zwycięstwa ważniejszy od indywidualnych osiągnięć był wysiłek całej drużyny.

- Jak znalazłem skuteczny sposób na zdobywanie punktów? Nie znalazłem, tylko znaleźliśmy - zaczął. - Znakomita postawa Japończyków, zwłaszcza w pierwszym secie, nas nie zaskoczyła, bo oni w całej Lidze Narodów pokazują świetną siatkówkę. Najważniejsze było to, jak na ich postawę zareagowaliśmy. A zareagowaliśmy świetnie.

Zdaniem atakującego Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przełomowym fragmentem meczu były ostatnie minuty drugiego seta. Po wyraźnie wygranej przez japoński zespół pierwszej partii (25:19), w następnej Polacy długo mieli przewagę kilku punktów, ale stracili przewagę i dopuścili do nerwowej końcówki. - Jednak wytrwaliśmy w niej wszyscy razem, wygraliśmy ją i myślę, że to był klucz do zwycięstwa w całym spotkaniu - powiedział Kaczmarek.

Po secie wygranym 28:26 w dwóch kolejnych Polacy zwyciężali już wyraźnie - 25:17 i 25:21. Co pozwoliło im przejąć kontrolę nad wydarzeniami na boisku po trudnym początku?

- Przede wszystkim zaczęliśmy lepiej zagrywać, odrzuciliśmy Japończyków od siatki - wyjaśnił jeden z bohaterów półfinału. - Trener Grbić pokazał nam, że w pierwszym secie, w którym ich nie odrzuciliśmy, oni zagrali z ponad 70-procentową skutecznością w ataku. Jeśli dokładnie przyjmują, ich rozgrywający Masahiro Sekita świetnie kieruje grą, gra bardzo szybko, a jego znakomici skrzydłowo Yuki Ishikawa i Ran Takahashi wykorzystują swoje wysokie umiejętności techniczne.

- Druga sprawa - my zaczęliśmy lepiej przyjmować. Trzymaliśmy piłkę w grze, przede wszystkim przy serwisach Ishikawy, bo to on był w zagrywce najmocniejszym punktem japońskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Kulisy meczu z Brazylią i radość po zwycięstwie!

Duże znaczenie miały też zmiany, jakich w czasie spotkania dokonał Nikola Grbić. Już na początku w miejsce Bartosza Bednorza posłał na boisko Wilfredo Leona, a ten zagrał kapitalnie w ataku. Bardzo dobrze spisał się Norbert Huber, który zastąpił Jakuba Kochanowskiego, swoje zrobili też Kamil Semeniuk, Tomasz Fornal i Grzegorz Łomacz na krótkich, zadaniowych zmianach.

- Głębia naszego składu jest widoczna w każdym spotkaniu. Ktokolwiek wchodzi na boisko z rezerwy, daje drużynie niesamowitą jakość. Tym razem był to "Leo", w poprzednich meczach takie świetne zmiany dawali inni zawodnicy. To piękne, jakie mamy bogactwo wśród rezerwowych i jak mocną mamy czternastkę - podkreślił Kaczmarek. - Być częścią tej drużyny to ogromna przyjemność. Świetnie się czujemy w swoim towarzystwie i świetnie ze sobą współpracujemy - dodał.

W niedzielnym finale Ligi Narodów 2023 Polacy zmierzą się z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Początek meczu o godzinie 20.

Czytaj także:
Bartosz Kurek o swoim urazie. "W tej chwili praktycznie uniemożliwia mi grę"
"Halo, Robercik?". Zobacz memy po wygranej polskich siatkarzy z Japonią

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×