Polskie siatkarki w półfinale nie nawiązały większej walki z reprezentacją Chin. Azjatki były niezwykle skuteczne i wykorzystywały każdą naszą słabość. Z tego powodu wygrały sety do 20, 15 i 15.
Kadrze prowadzonej przez Jacka Pasińskiego wciąż pozostało o co walczyć. W niedzielę biało-czerwone siatkarki stoczyły bój o brązowy medal. Rywalkami naszych zawodniczek były Brazylijki, z którymi mierzyły się już w pierwszym meczu fazy grupowej.
Wtedy Polki przegrały po pasjonującej walce zakończonej tie breakiem na przewagi. Teraz faworytem również była reprezentacja Brazylii, ale wiedzieliśmy, że podczas tej Uniwersjady nasza kadra jest w stanie powalczyć z teoretycznie silniejszym zespołem jak równy z równym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?
Niestety początek spotkania o brąz okazał się brutalny dla Biało-Czerwonych. Brazylijki bardzo ofensywnie weszły w ten mecz, a my mieliśmy ogromny problem ze skończeniem pierwszej akcji. Nieskuteczna była Aleksandra Rasińska, do tego wiele niedokładności na rozegraniu miała Alicja Grabka.
Rywalki drużyny Pasińskiego prowadziły już 15:7. Nie pomogło wprowadzenie Marty Łyczakowskiej na rozegranie ani Karoliny Drużkowskiej na atak. Po naszej stronie nie było dobrej współpracy na linii blok-obrona, a i zagrywka sprawiała zerową krzywdę rywalkom, które wygrały pierwszą partię 25:12.
Początek drugiego seta mógł jednak wlać nadzieję w serca polskich kibiców. Kapitalną serię zanotowała Julita Piasecka. Przyjmująca skończyła dwa kontrataki. Postawiła też skuteczny blok, do tego pomogła w tym elemencie Marcie Orzyłowskiej. Dzięki temu Polki prowadziły 9:5.
Nasze zawodniczki od tego momentu grały jak z nut. Zaczęły bardzo dobrze wyglądać w ofensywie, podbijały trudne piłki w obronie. Tym razem wartość dodaną wniosła podwójna zmiana. Łyczakowska posłała asa serwisowego. Prowadziliśmy już ośmioma punktami (18:10).
Niestety Brazylijki nie odpuściły i znacznie podniosły poziom gry. Do tego biało-czerwone skrzydła mocno obniżyły swoją skuteczność. Pojawiły się wybloki oraz błędy w ataku. Dopiero skuteczna akcja ofensywna Rasińskiej przerwała na moment złą passę biało-czerwonej drużyny (21:18).
Faworytki spotkania i tak doprowadziły do remisu. Końcówka okazała się więc niezwykle emocjonująca. Świetny blok Małgorzaty Lisiak ponownie dał naszemu zespołowi dwupunktową przewagę. Sprytną kiwką Weroniki Szlagowskiej zakończył się drugi set wygrany przez Polki 25:23.
Kolejna partia świetnie się dla nas rozpoczęła - od trzech bloków (w tym jednego w wykonaniu rozgrywającej) oraz asa serwisowego atakującej. Dwie niebywale trudne piłki skończyła Piasecka. Można było odnieść wrażenie, że po jej akcjach drużyna dodatkowo się nakręciła.
Uniwersytecka reprezentacja naszego kraju utrzymywała przewagę kilku „oczek". Na wyróżnienie zasługuje wspominana już Julita Piasecka, która czyściła wiele trudnych sytuacji. Atak po przekątnej oraz ważny blok dołożyła Szlagowska. Po jej akcjach na tablicy wyników widniał już rezultat 23:19. Autowym serwisem Brazylijek zakończył się trzeci set. Polki wygrały go 25:21.
Szlagowska rozpoczęła czwartą partię od pięciu skończonych ataków na sześć prób. Jednym z nich zakończyła się niebywale efektowna akcja reprezentacji Polski. Po niej wszystkie nasze panie podskoczyły z zachwytu. Był to więc naprawdę dobry start.
Biało-Czerwone prezentowały naprawdę wysoki poziom sportowy. Po świetnej i nieoczekiwanej akcji Grabki z Orzyłowską prowadziły 16:12. Bardzo dobrze szło w ataku, a i blok skutecznie działał. W pojedynkę rywalki zablokowała Lisiak (19:14).
Polskie skrzydłowe grały niemalże bezbłędnie. Po kolejnym uderzeniu blok-aut Weroniki Szlagowskiej brakowało nam tylko dwóch punktów do wielkiego sukcesu. I stało się! Potężnym atakiem Aleksandra Rasińska zakończyła to spotkanie. Mamy brąz!
Brazylia - Polska 1:3 (25:12, 23:25, 21:25, 19:25)
Polska: Grabka, Piasecka, Orzyłowska, Rasińska, Szlagowska, Lisiak, Łysiak (libero) oraz Drużkowska, Łyczakowska, Drabek (libero).
Czytaj także:
Polki znów lepsze od Turczynek. Piękne wieści przed mistrzostwami Europy
Optymizm po meczach Polek z mocarzem. "Bijemy się z najlepszymi"