Korespondencja z Krakowa - Arkadiusz Dudziak
Polscy siatkarze wrócili do gry. Po niemal czterech tygodniach przerwy od zdobycia złota Ligi Narodów w Gdańsku Biało-Czerwoni znów mieli okazję rozegrać mecz przed własną publicznością.
W piątek w Krakowie wystartowała XX edycja Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Dla reprezentacji Polski to bardzo ważny etap przygotowań do mistrzostw Europy, które podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczną już 31 sierpnia.
Zmagania w krakowskim turnieju Biało-Czerwoni zainaugurowali od meczu z rywalem, który w ostatnich latach sprawiał im dużo problemów. Słoweńcy pozbawiali Polaków marzeń o złocie mistrzostw Europy aż trzykrotnie: w 2015, 2017 oraz 2021 roku.
ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką
Trener Nikola Grbić traktuje ten turniej jako test, kogo wybrać do czternastki na turniej o mistrzostwo Starego Kontynentu. I widać to było po jego wyborach do wyjściowego składu, bowiem starcie ze Słowenią rozpoczęło zaledwie trzech zawodów z podstawowego zestawienia na finał Ligi Narodów. Z kolei rywale grali niemal w najsilniejszym możliwym składzie.
Goście znakomicie weszli w mecz. Wywierali presję zagrywką, co sprawiało, że Polacy mieli problemy ze skutecznością w ataku. Po kontrze Jana Kozamernika wygrywali już 8:4. Wprawdzie za sprawą ataku Bartosza Bednorza gospodarze zdołali złapać kontakt z przeciwnikami, ale dobra passa nie trwała długo. Biało-Czerwoni słabo przyjmowali, mylili się w ofensywie i ekipa Gheorghe Cretu wróciła na czteropunktowe prowadzenie. Nasza ekipa walczyła, zwłaszcza w obronie, dokładała punkty w zagrywce. Na dystansie brakowało im jednak jakości. Partię zakończył asem Rok Mozić (25:21).
Na początku drugiej partii Polacy przypilnowali rywali i nie pozwolili im odjechać. Wynik przez długi czas oscylował wokół remisu, a żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć choćby na dwa punkty. Niestety, do gospodarzy wróciły demony z pierwszego seta. Kolejnego asa dołożył Możić, a zablokowany został Bednorz i nasza ekipa przegrywała już 12:16. I ten moment okazał się decydujący, a Biało-Czerwonym nie pomogły zmiany Leona, Kurka czy Łomacza. Słoweńcy zdominowali końcówkę, a seta zakończył atakiem Alen Pajenk.
Trzecią odsłonę Nikola Grbić rozpoczął z Aleksandrem Śliwką, który zastąpił Kamila Semeniuka. I nie poprawiło to sytuacji Biało-Czerwonych, którzy nie mogli znaleźć recepty na zagrywki rywali, a także częściej popełniali błędy w ataku (4:7). Zdołali jeszcze wprawdzie wyrównać, ale przyjezdni odbudowali przewagę za sprawą skutecznych bloków. Nic nie było w stanie uratować naszej kadry. Rozpędzeni Słoweńcy seryjnie zatrzymywali rywali w ataku i dominowali na boisku. W końcówce Polacy rzucili się do odrabiania strat, ale było już za późno. Zwycięstwo Słoweńców przypieczętował atakiem Tine Urnaut (21:25).
W swoim drugim meczu w memoriale Polacy zmierzą się z Francuzami. Początek starcia w sobotę, 19 sierpnia o godz. 17:00, a relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Polska - Słowenia 0:3 (21:25, 18:25, 21:25)
Polska: Kaczmarek, Kłos, Bednorz, Semeniuk, Janusz, Huber, Zatorski (libero) oraz Leon, Kurek, Łomacz, Śliwka
Słowenia: Pajenk, Kozamernik, Ropret, Urnaut, Cebulj, Możić, Kovacić (libero) oraz Mujanović
Czytaj więcej:
"Nikola powtarza". Świderski jasno o tym, co chce przekazać Grbić
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)