Tegoroczny Memoriał Huberta Jerzego Wagnera jest jednym z najsilniej obsadzonych w historii, a każda z drużyn, która przyjechała do Krakowa traktuje go jako etap przygotowań do Mistrzostw Europy rozpoczynających się już 31 sierpnia.
Włosi i Francuzi już po raz czwarty biorą w nim udział, a ich starcie - mistrzów świata z mistrzami olimpijskimi, miało być wisienką na torcie piątkowych zmagań i po rozczarowującej potyczce Polaków ze Słoweńcami (0:3), tak też było w premierowej odsłonie.
Od pierwszego gwizdka oglądaliśmy wymianę ciosów. Mocne zagrywki, szczelne bloki i silne skrzydła. Dopiero przy przerwie technicznej wynik przestał oscylować w okolicach remisu, a na prowadzenie wyszli Francuzi (16:13).
Wiele wskazywało, że przełamanie wypracowane przez Jean Patry'ego i Timothee Carle było kluczowe w przebiegu seta, lecz wtedy Alessandro Michieletto włączył się do gry. Odpowiedzią przyjmującego na niemoc jego kolegów w odrobieniu strat, była potężna zagrywka.
ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką
Pozwoliła ona złapać kontakt wynikiem (22:23), a w końcówce Francuzi pogrążyli się błędami własnymi. Mając dwie setowe w górze Daryl Bultor chybił, a w grze na przewagi lepsi okazali się Włosi. Kropkę nad "i" postawił Michieletto.
Druga odsłona miała całkowicie inny przebieg. Tak jak w pierwszym secie rywalizacja była czysto siatkarska, tak drugi rozpoczął się od gorących wymian Francuzów, ale z sędziami. Wyprowadziło ich to z równowagi co było widać na tablicy wyników (2:5, 5:9).
Wówczas Włosi nie dali się sprowokować, grali cierpliwie i bez większych błędów. Powiew świeżości we francuskie szeregi wprowadziła dopiero zmiana Quentina Jouffroy, a następnie Trevora Clevenota, która pozwoliła zbliżyć się do Włochów na 19:16.
To było jednak wszystko na co było stać Trójkolorowych. Italia przy wsparciu aż 11 punktów po błędach rywali skończyła partię do 21, a najlepiej punktującym obok Michieletto był Daniele Lavia.
Trzeci set bardziej przypominał pierwszy. Zacięta gra od samego początku do przerwy technicznej, na którą z prowadzeniem schodzili Włosi. Pomogła przy tym zagrywka Simone Giannelli'ego, a także popisy Roberto Russo w bloku i ataku (16:12).
Francuzi przyspieszyli dopiero w końcówce. Częste korzystanie ze środkowych przez Antoine Brizarda i praca w defensywie Kevin Tillie dała im nadzieję (19:20), która jednak krótko trwała. Włosi pozwolili im na zdobycie zaledwie jednego punktu do końca meczu. Atakiem z prawego skrzydła Yuri Romano zakończył spotkanie (25:20).
Przed nami jeszcze dwa dni memoriałowego turnieju. W sobotę Trójkolorowi zmierzą się z reprezentacją Polski, a Włosi zagrają z debiutującymi w turnieju Słoweńcami. Początek sobotnich rywalizacji o godzinie 14:00.
XX Memoriał Wagnera:
Włochy - Francja 3:0 (29:27, 25:21, 25:20)
Włochy: Giannelli, Russo, Lavia, Romano, Galassi, Michieletto, Balaso (libero)
Francja: Brizard, Patry, Tillie, Chinenyeze, Carle, Bultor, Grebennikov (libero) oraz Clevenot, Jouffroy.
Czytaj także:
-> "Zaczął wątpić w siebie". Grbić zdradza, jakie problemy miał Śliwka w kadrze. Teraz jest liderem
-> "Nikola powtarza". Świderski jasno o tym, co chce przekazać Grbić