Liga grecka: Morderczy bój odwiecznych rywali dla Ivana Miljkovića i spółki, punkt pocieszenia dla ekipy Pawła Zagumnego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W 4. kolejce ligi greckiej do boju stanęli dwaj odwieczni rywale - drużyny Panathinaikosu Ateny z Pawłem Zagumnym w składzie, a także Olympiacosu Pireus, w którego szeregach znajduje się wybitny atakujący - Ivan Miljković. Po 145 minutach zaciętej walki, ręce w geście zwycięstwa mogli unieść goście, którzy pokonali Koniczynki w tie-breaku.

Takie konfrontacje wprost elektryzują żyjące siatkówką środowiska. Nie tylko w Polsce mamy do czynienia z prawdziwymi hitami poszczególnych kolejek. Przykład Grecji pokazuje, że wybitne jednostki potrafią sprawić, iż na wynik danego starcia będziemy czekać z zapartym tchem. Tak też i było w 4. kolejce ligi greckiej, w której to zmierzyli się ze sobą dwaj odwieczni rywale - Panathinaikos Ateny oraz Olympiacos Pireus.

Mimo że jak na razie team Ivana Miljkovića i Olli Kunnariego nie radzi sobie w lidze najlepiej, nikt nie miał przed tą potyczką wątpliwości, że zapowiada się w Atenach swoista bitwa, której stawką będą nie tylko punkty, lecz także i ogromny prestiż. Tego rodzaju batalie wyzwalają bowiem ogromne emocje, nie tylko wśród miejscowych sympatyków volley'a. Polskim kibicom również udzieliła się gorączka ów meczu, gdyż jednym z aktorów greckiego widowiska miał być "nasz" rozgrywający - Paweł Zagumny.

Konfrontacja Panathinaikosu i Olympiacosu miała dramatyczny przebieg. Od samego niemal początku oba zespoły "wymieniały się" prowadzeniem. Przyjezdni wygrali pierwszą i trzecią partię, zaś Koniczynki drugą i czwartą. Warto też dodać, że aż trzy sety kończyły się grą na przewagi. Jest to niezbity dowód na to, że spotkanie to było niezwykle wyrównane, zaś o wynikach poszczególnych odsłon decydowały siatkarskie detale. O ostatecznej wikorii przesądzić miał jednak tie-break. Mimo że teamy spędziły już na parkiecie ponad dwie godziny, było pewne, że wszyscy siatkarze znajdą jeszcze wystarczającą do rozegrania ostatniego seta ilość energii i wigoru.

W decydującej partii na korzyść teamu Andersa Kristannssona zadziałał przede wszystkim atak. Olympiacos zdobył w tym elemecie 10 oczek, podczas gdy Panathinaikos 6. Również i procent ataku był po stronie gości lepszy (67 proc., przy 46 proc. u gospodarzy). Swego rodzaju podporą dla reprezentantów Olympiacosu było także znacznie efektywniejsze przyjęcie. W Panathinaikosie Paweł Zagumny miał utrudnione zadanie, ponieważ nie dostawał tak dobrze dogranych do siatki piłek, jak jego "odpowiednik" z przeciwnej drużyny. Ostatecznie trzema oczkami wygrali goście, którzy za sprawą ów triumfu mogą dopisać do swojego ligowego konta dwa kolejne punkty.

Paweł Zagumny, mimo porażki swojego zespołu, może być usatysfakcjonowany swoją postawą. Według grekich mediów, należała mu się za ten występ najwyższa w ekipie nota (7/10). Polak zdobył w sumie 4 oczka (2 w ataku i 2 w bloku). Tylko raz nie udało mu się swoją kiwką przechytrzyć rywali znajdujących się po drugiej stronie siatki. Należy też zaznaczyć, iż jego współpraca z czołowych zawodnikiem klubu z Aten, Libermanem Agamezem, układała się wręcz wyśmienicie, dzięki czemu zawodnik grający z "Gumą" po przekątnej zapisał na swoim koncie aż 36 oczek (najwięcej spośród wszystkich graczy w obu teamach).

Sukces Olympiacosu polegał jednak na tym, iż w szeregach gości atak rozkładał się równomiernie. Goście mieli wprawdzie swojego lidera - był nim niezawodny Serb Ivan Miljković - lecz mogli także liczyć na wyśmienitą postawę Leonardo Caldeiry. W zespole gospodarzy zabrakło natomiast nieco większej różnorodności i zmienności zawodników w ataku.

W ogólnym rozrachunku na korzyść Olympiacosu przemawiały takie elementy jak zagrywka i przyjęcie. Panathinaikos zdobył co prawda więcej punktów blokiem, lecz nie wystarczyło to jednak do wygranej.

Panathinaikos Ateny - Olympiacos Pireus 2:3 (27:29, 25:23, 25:27, 25:18, 12:15)

Panathinaikos: Costas Christofidelis, Paweł Zagumny, Liberman Agamez, Nick Smaragdis, Pantaleon Sotiris, Ilias Lappas, Achilleas Papadimitriou (libero) oraz Thanasis Psarras, Akis Hatziantoniou.

Olympiacos: Olli Kunnari, Simon Tischer, Leonardo Caldeiry, Andreas Andreadis, Dimitris Tzourits, Ivan Miljković, George Stefanou (libero) oraz Dimitris Soultanopoulos, Nick Aggelopulos.

W drugiej potyczce 4. kolejki ligi greckiej Aris Saloniki pokonał w trzech partiach Finikas Syros:

Aris Saloniki - Finikas Syros 3:0 (25:12, 25:20, 25:22)

Terminarz pozostałych spotkań 4. kolejki ligi greckiej

EA Patron - AEK Ateny, 31 października

GS Lamia - Iraklis Saloniki, 31 października

AO Kifisias - Panellinios, 1 listopada

Apollon Kalamaria - PAOK Saloniki, 2 listopada

Źródło artykułu:
Komentarze (0)