Maciej Wołosz: Każdy mecz kreuje innego lidera

- Każdy mecz kreuje w Pamapolu innego lidera, który ciągnie grę. W meczu z Delectą był nim Marcin Nowak, który zagrał bardzo dobrze, w szczególności w przegranych przez nas setach - powiedział po meczu z Delectą, siatkarz gospodarzy Maciej Wołosz. Dobra gra Nowaka, który był najlepiej punktującym spośród wszystkich zawodników (17 pkt.), nie pozwoliła wielunianom na odniesienie zwycięstwa. Pamapol przegrał w własnej hali z bydgoską Delectą 1:3 (25:15, 21:25, 20:25, 20:25).

W tym artykule dowiesz się o:

Drużyna z Wielunia rozpoczęła czwartkowy mecz w znakomitym stylu. Podopieczni Damiana Dacewicza zdeklasowali wręcz gości, wygrywając pierwszą partię 25:15. Później było już jednak dużo gorzej. Dlaczego? Na to pytanie nie umiał po meczu odpowiedzieć Maciej Wołosz: - Ciężko jest tak na gorąco, po spotkaniu, odpowiedzieć co się stało. Rozpoczęliśmy ten mecz bardzo dobrze, dzięki czemu wygraliśmy zdecydowanie pierwszego seta. W kolejnych niestety, graliśmy już gorzej. Ten mecz miał dla nas dziwny przebieg, nie wiem jednak z jakiej przyczyny. W setach, które przegrywaliśmy, za późno podejmowaliśmy walkę. Zaczynaliśmy gonić bydgoszczan, gdy mieli już sześć, siedem punktów przewagi i nie udawało nam się tego nadrobić.

Drugą partię Siatkarz Wieluń przegrał nie z Delectą, a z ilością popełnianych błędów własnych. Podopieczni Damiana Dacewicza oddali gościom w tej części meczu aż 11 punktów, przy tylko 5 błędach bydgoszczan. Po spotkaniu podzieliliśmy się statystykami z Wołoszem. - Z boiska ciężko to było ocenić, bo w czasie gry nie liczy się przecież ilości popełnionych błędów. W statystykach widać jednak, że w tej części meczu popełnialiśmy więcej pomyłek niż nasi rywale i najprawdopodobniej dlatego ją przegraliśmy. W trzecim secie natomiast zepsuliśmy wiele zagrywek, co także nie mogło nie wpłynąć na końcowy rezultat.

W spotkaniu z Bydgoszczą w obozie Siatkarza Wieluń został obnażony brak niekwestionowanego lidera drużyny, który w ciężkich momentach przejąłby zdobywanie punktów na siebie. Taki powinien występować bądź na pozycji atakującego, bądź na przyjęciu. W meczu z Delectą na miano lidera zasługuje co prawda Marcin Nowak, jednak pozycja, na której występuje nie pozwala mu na zdobywanie punktów seriami. To w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl potwierdził Maciej Wołosz: - W naszym zespole nie ma żadnych wielkich gwiazd czy indywidualności. Nie ma zawodnika, który w każdym meczu ciągnąłby grę w pojedynkę, nawet wtedy gdy drużynie nie idzie. O naszej sile stanowi jednak monolit i każdy mecz kreuje nowego, innego lidera. W meczu z Delectą był nim Marcin Nowak, który zagrał bardzo dobrze, w szczególności w tych przegranych przez nas setach. To jednak na bydgoszczan nie wystarczyło. Marcin gra na środku, przez co z racji swojej pozycji częściej zajmuje się przyjęciem czy blokowaniem, a rzadziej atakowaniem. Pomimo naszej drugiej porażki z rzędu nie zwieszamy głów i na następny mecz do Jastrzębia jedziemy walczyć - zakończył zawodnik.

Komentarze (0)