Od zwycięstwa w pierwszym secie Serbia rozpoczęła ćwierćfinałowe starcie z Polską. Nasi reprezentanci fatalnie weszli w mecz - byli totalnie pogubieni, popełniali proste błędy.
Podobnie było w secie trzecim, jednak ten ostatecznie zakończył się na korzyść Biało-Czerwonych. Zaniepokojony postawą polskich siatkarzy był Maciej Jarosz, który swoimi spostrzeżeniami podzielił się w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Przede wszystkim w tych dwóch partiach miałem obawy, że ten mecz może nie zakończyć się dla naszego zespołu szczęśliwym scenariuszem. Wydawało mi się, że reprezentacja Polski była nieco sparaliżowana i zdenerwowana - powiedział trzykrotny wicemistrz Europy.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy dzień trenera polskiej reprezentacji. Siatkarze nie zapomnieli - Pod Siatką
Jarosz nie ukrywał, że był zdziwiony taką postawą reprezentantów Polski. Jego zdaniem nasz zespół jest zdecydowanie lepszą drużyną niż Serbia, jednak na boisku wcale nie było tego widać.
- W oczach zawodników widziałem strach, co było zaskakujące, bo umiejętności i doświadczenie międzynarodowe powinny być po naszej stronie, zwłaszcza że obecny zespół z Serbii to nie jest ta sama drużyna, co kiedyś. Mimo to Serbowie zaprezentowali się fantastycznie w polu serwisowym, z czym nasi zawodnicy sobie nie radzili - kontynuował.
64-latek dodał też, że Nikola Grbić podjął dobrą decyzję, że ściągnął z boiska Wilfredo Leona, a kluczowe okazało się wpuszczenie do gry Kamila Semeniuka. Ponadto podkreślił, że brak awansu reprezentacji Polski do finału będzie rozpatrywane w kategoriach porażki.
Przypomnijmy, że w półfinale Biało-Czerwoni zmierzą się ze Słowenią. Mecz odbędzie się w czwartek (14 września). Początek o godzinie 18:00.
Zobacz także:
Zaskakujące słowa bohatera Sparty
UEFA naprawdę to zrobiła
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)