Grbić powiedział to Leonowi po półfinale ME. "Zobaczyłem coś przełomowego"

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Wilfredo Leon i Nikola Grbić
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Wilfredo Leon i Nikola Grbić

Wilfredo Leon był bohaterem półfinału ME siatkarzy Polska - Słowenia. - Na porannym treningu zobaczyłem coś przełomowego. To był jego najlepszy przedmeczowy rozruch w tym sezonie - mówi Nikola Grbić. Jak zareagował przyjmujący na pochwałę trenera?

[b]

Korespondencja z Rzymu - Arkadiusz Dudziak[/b]

To był wielki mecz w wykonaniu Wilfredo Leona. W ćwierćfinale został zmieniony i końcówkę oglądał już z kwadratu dla rezerwowych. Ale półfinał mistrzostw Europy siatkarzy Polska - Słowenia w końcu był meczem, w którym nasz przyjmujący spisał się znakomicie. Poprowadził drużynę do zwycięstwa, zdobywając 25 punktów.

Na rewelacyjną dyspozycję swojego zawodnika zwrócił uwagę Nikola Grbić, który mocno pochwalił zawodnika po spotkaniu. Zwrócił uwagę na drogę, którą zawodnik przeszedł po wymagającym dla niego sezonie w Sir Safety Susa Perugia.

- Powiedziałem mu: "Witaj z powrotem!". W spotkaniu ze Słowenią zobaczyliśmy Wilfredo w jego najlepszym wydaniu. Jego powrót do formy tym bardziej mnie cieszy, że tak jak w przypadku Kamila Semeniuka, ciężko pracowaliśmy na tym, by odzyskali swoją dyspozycję - opowiada nam Serb.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME

- Czuję się bardzo dobrze po tych słowach od trenera - odpowiada Leon. Jak wyjawił selekcjoner Biało-Czerwonych, znaki na wyborny występ przyjmującego pojawiły się już rano przed meczem.

- Widziałem ostatni wywiad Leona, w którym mówił, że jest zmęczony zdobywaniem kolejnych brązowych medali w ME. Przed półfinałem, na porannym treningu, zobaczyłem coś przełomowego. To był jego najlepszy przedmeczowy rozruch w tym sezonie, właśnie na takim poziomie, jaki prezentował, gdy dwa lata temu pracowaliśmy razem w Perugii - opowiada nam selekcjoner.

Z kolei sam Leon skromnie opowiada o drodze, którą przeszedł w tym sezonie. - Zrobiłem mały krok do przodu, ale mam jeszcze rok czasu do igrzysk, by pracować - zapowiada.

Mimo tego, że Wilfredo Leon był niekwestionowanym liderem zespołu, to z dużą rezerwą do swojego występu. - Zagrałem w miarę dobrze, ale popełniłem za dużo błędów. Zwłaszcza w pierwszym secie. Jeśli w finale zagram skoncentrowany od samego początku, nie popełnię tylu błędów, a my wygramy ten mecz, to dopiero wtedy będę zadowolony - zauważa.

- Jak uda nam się wygrać z Włochami tutaj, w Rzymie, do tego w finale, to wiadomo, że te emocje będą dwa razy większe - opowiada przyjmujący.

Zapowiada również, że w meczu z Włochami będzie chciał użyć swojej specjalnej broni. Już w tym turnieju posłał zagrywkę z prędkością 138 km/h.

- W półfinale kilka razy uderzyłem mocno z zagrywki, lecz nie były to moje najmocniejsze serwisy. W finale jeszcze raz będę próbował pobić rekord - zapowiada Leon.

Mecz Polska - Włochy już w sobotę, 16 września o godz. 21:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
Kompromitacja federacji w półfinale? "Nie wierzyłem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty