Odmieniona siła rażenia - relacja ze spotkania AZS Politechnika Radomska - Orzeł Elbląg

O tym, że kilkusetkilometrowa podróż w przededniu uroczystości Wszystkich Świętych to istna męczarnia, nie trzeba nikogo dodatkowo przekonywać. Ekipa Orła nie przebyła długiej drogi po to, żeby oddać radomiankom trzy punkty. Gdy te drugie zaprezentowały jednak szczyt swoich umiejętności, przyjezdne nie miały zbyt wiele do powiedzenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie tylko długa podróż, pragnienie wywalczenia punktów, ale także chęć jak najlepszego zaprezentowania się przed byłymi koleżankami przez środkową Orła Annę Tracz były bodźcem teamu z Elbląga w sobotnim pojedynku w Radomiu. I to właśnie wspomniana zawodniczka dała sygnał swoim obecnym koleżankom do odważniejszych ataków, podpowiadała jak ustawić blok, żeby nadziała się na niego Iwona Pasieczna bądź Patrycja Kucharska. Ich plany spełniały się tylko w pierwszym secie, którego wygrały do 23.

Widząc co się dzieje, ciężar ataków radomskiego teamu wzięły na siebie Joanna Walczak i Iwona Lachowska. Takie rozwiązanie nieco ożywiło pozostałe zawodniczki AZS-u. Nie pozostało również bez znaczenia na poczynania zaskoczonych elblążanek. Co prawda, kiwki Sylwii Pilarek przynosiły chwilowy efekt, jednak od tego momentu zdecydowaną przewagę wypracowały sobie podopieczne Aleksandra Klimczyka. Kąśliwymi zagrywkami Iwona Pasieczna oraz Natalia Karbowska zmuszały rywalki do błędów. Radomianki za cel obrały sobie głównie Izabelę Cieżyńską i to ją nękały co chwila. Prowadzenie 17:9 sprawiło, że ekipa z Radomia uwierzyła w błyskawiczne wygranie drugiej odsłony. Chwila rozluźnienia kosztowała ją stratę pięciu punktów i dopiero po przerwie na żądanie wzięły się w garść i dokończyły tą partię.

Trzeci set zwiastował początek dobijania ekipy Orła. Blok radomianek, którym dowodziły Joanna Walczak oraz Karolina Jaroszek często stanowił zaporę nie do przejścia dla rywalek. - Szkoda, że dziewczyny znów przy wysokim prowadzeniu stanęły. Muszą się tego jak najszybciej oduczyć, bowiem w meczach z wyżej notowanymi rywalami za taki przestój płaci się dużo wyższą karę, niż tylko strata kilku punktów - podkreślał trener Klimczyk. Na odpowiedni tor radomianki sprowadziła leworęczna Iwona Lachowska, która częstowała siatkarki Orła trudną zagrywką. Joanna Walczak czekała tymczasem na błąd przyjęcia rywalek, żeby jak najszybciej wykończyć akcję.

W ostatniej partii ekipa z Elbląga walczyła punkt za punkt z radomiankami do remisu po 13. W tym momencie akademiczki włączyły drugi bieg i do zakończenia pojedynku systematycznie powiększały przewagę. - W tym spotkaniu po prostu popełniliśmy mniej błędów, dzięki czemu wygrałyśmy. A przestoje? Rzeczywiście musimy je wyeliminować - podkreśliła po spotkaniu Walczak.

AZS Politechnika Radomska - Orzeł Elbląg 3:1 (23:25, 25:16, 25:21, 25:18)

AZS: Karbowska, Walczak, Kucharska, Pasieczna, Lachowska, Jaroszek, Pluskota (libero) oraz Sekutowska, Nadziałek, Cieplak.

Orzeł: Pilarek, Krypska, Żmudzińska, Sosnowska, Cieżyńska, Tracz, Pfeifler (libero) oraz Adamkowska, Ciołek, Wąsik.

Źródło artykułu: