Reprezentacja USA jest regularnym uczestnikiem igrzysk olimpijskich. Amerykanki nie wyobrażają sobie, że w Paryżu nie będzie im dane bronić złotych medali zdobytych dwa lata temu. Do Łodzi przyleciały w roli kandydatek do awansu. W weekend zdążyły zwyciężyć bez straty seta z Kolumbią oraz Tajlandią.
Słowenia jest w innym miejscu. W przeciwieństwie do męskiej reprezentacji swojego kraju ma na razie mało do powiedzenia w rywalizacji z topowymi zespołami na świecie. We wcześniejszych dwóch meczach z Polską oraz Włochami nie było jej stać na wygranie seta. Nie zanosiło się na to również w rywalizacji z mistrzyniami olimpijskimi.
Drużyny zmierzyły się po raz pierwszy w historii. Faworytkami były Amerykanki, które chciały podejść z kompletem punktów do najtrudniejszych meczów w turnieju w Łodzi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
Faworytki punktowały przeciwniczki w trybie ekspresowym. Nie wypadało odwracać wzroku od boiska, jeżeli było się kibicem USA, ponieważ Amerykanki szybko uciekały rywalkom. 25:13, 25:13 - takie wyniki setów nie pozostawiały wątpliwości, która drużyna gra w siatkówkę na wyższym poziomie.
Nagle nastąpił zwrot akcji, ponieważ Słowenia niespodziewanie odebrała trzeciego seta faworytkom. Jeszcze przy wyniku 19:19 sytuacja wydawała się być pod kontrolą Amerykanek, ale od tego momentu przydarzył się im karygodny przestój. USA wygrało już tylko jedną piłkę do zakończenia partii, a ekipa z Europy cieszyła się z zaskakującego zwycięstwa 25:20.
Amerykanki dopadł syndrom "trzeciego seta" i były tym podrażnione. Na środku siatki szalała Chiaka Ogbogu, a największym wsparciem dla byłej środkowej Chemika Police na skrzydłach były Jordan Larson-Burbach oraz Kelsey Robinson. W czwartym secie reprezentacja USA już nie zaliczyła wpadki i zamknęła mecz wynikiem 3:1. Runda zakończyła się po raz trzeci wynikiem 25:13.
Turniej kwalifikacyjny IO kobiet:
USA - Słowenia 3:1 (25:13, 25:13, 20:25, 25:13)
Tabela grupy C:
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?