Po sześciu spotkaniach turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi zarówno Polki, jak i Włoszki mają w dorobku po pięć zwycięstw i po jednej porażce. Obie drużyny zgromadziły też tyle samo punktów - piętnaście. W tabeli, ze względu na lepszy bilans setów, wyższe miejsce zajmuje włoska drużyna.
O tym, który z tych zespołów zapewni sobie miejsce w przyszłorocznym turnieju olimpijskim już w niedzielę, zadecyduje bezpośrednie starcie. Sprawa jest jasna - prawo gry na IO 2024 wywalczy zwycięzca meczu Polska - Włochy. Przegrany będzie musiał liczyć na wygraną Niemek ze Stanami Zjednoczonymi we wcześniejszym spotkaniu, która wydaje się jednak mało prawdopodobna.
Wskazanie faworyta niedzielnego spotkania nie jest łatwym zadaniem. Polki w światowym rankingu zajmują co prawda niższą pozycję (7., Włoszki są 5.), ale grają przed własną publicznością, która potrafi dodać skrzydeł, a w tym sezonie pokazały już niejednokrotnie, że potrafią ogrywać zespoły ze ścisłej światowej czołówki. Tak jak zrobiły to chociażby w sobotę, gdy pokonały 3:1 Amerykanki.
Z kolei Włoszki występują w Łodzi bez kilku swoich gwiazd, między innymi bez fantastycznej atakującej Paoli Egonu, jednak wciąż są niesamowicie silnym zespołem, pełnym siatkarek światowej klasy. Takich, jak środkowa Marina Lubian czy atakująca Jekaterina Antropowa.
Obie wymienione zawodniczki o reprezentacji Polski wypowiadają się z dużym uznaniem. - To świetny zespół, z wieloma zawodniczkami świetnymi w ataku i świetnymi rozgrywającymi. Bardzo silna ekipa - mówi Lubian. I zapewnia, że jej ekipa zrobi co w jej mocy, by Biało-Czerwone pokonać.
Antropowa, która w łódzkim turnieju świetnie zastępuje Egonu, chwali kapitan polskiej drużyny Joannę Wołosz, którą nazywa niesamowitą zawodniczką. O meczu z Polkami mówi: - Myślę, że ostatecznie zadecyduje to, kto będzie bardziej cierpliwy i będzie kontrolować grę.
Biało-Czerwone będą miały za sobą wsparcie kilkunastu tysięcy kibiców w wypełnionej do ostatniego miejsca Atlas Arenie, ale Lubian zaznacza, że pełna hala to dobra wiadomość również dla niej.
- Uwielbiam grać przy trybunach wypełnionych kibicami. To dobrze na mnie wpływa, nawet jeśli publiczność wspiera przeciwną drużynę. Będziemy czerpać energię skąd tylko się da i postaramy się wykorzystać ją w naszej grze - mówi klubowa koleżanka Joanny Wołosz z drużyny Prosecco Doc Imoco Conegliano.
Początek meczu Polska - Włochy w niedzielę o godzinie 20:30.
Czytaj także:
Mocna deklaracja Stysiak. "Nie będzie koleżeństwa"
[url=/siatkowka/1083065/ostatni-krok-do-wykonania-w-strone-igrzysk-patrzymy-na-siebie?src01=95bc8]Ostatni krok do wykonania w stronę igrzysk. "Patrzymy na siebie"
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Szaleństwo na lotnisku, spotkanie z premierem. Zobacz kulisy powrotu siatkarzy
[/url]
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)