Po zakończonym sezonie 2022/23 rozpoczęły się zmagania reprezentacyjne. Te zdominowała Polska, która zdobyła złoty medal Ligi Narodów, została mistrzem Europy i zapewniła sobie awans na igrzyska olimpijskie 2024 w Paryżu.
Nie minęły dwa tygodnie po ostatnim turnieju naszej kadry, a siatkarze wrócili do rywalizacji w klubach. W piątek miała miejsce inauguracja sezonu 2023/24 PlusLigi. W pierwszym spotkaniu Jastrzębski Węgiel ograł na wyjeździe PSG Stal Nysę 3:0.
- Nie mieliśmy czasu, żeby potrenować za dużo. Wypracowaliśmy to, co mogliśmy i staraliśmy się to pokazać. Potrafiliśmy odrzucić rywala od siatki, grać dobrze w bloku, obronie, ale też skutecznie w ataku, co przełożyło się na to, jak wyglądał ten mecz. Mimo że w drugim, trzecim secie momentami gra była wyrównana i tak naprawdę w powietrzu można było czuć, że może się wynik odwrócić, w kluczowych momentach potrafiliśmy pokazać wyższość, utrzymać koncentrację i doprowadzić do zamknięcia meczu - powiedział na gorąco po zakończeniu spotkania nowy nabytek mistrza Polski Norbert Huber w rozmowie z PLS.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"
MVP meczu wybrany został właśnie środkowy Jastrzębskiego Węgla, który rozegrał znakomite spotkanie. Zdobył łącznie 18 punktów, kończąc 9 z 12 ataków (75 proc. skuteczności). Do tego dołożył aż siedem bloków oraz dwa asy serwisowe. 25-latek po spotkaniu nie ukrywał zadowolenia, że jego zespół zainaugurował sezon w Nysie.
- Cieszę się, że tutaj mieliśmy inaugurację, bo jest tu wyjątkowa atmosfera i bardzo dużo kibiców przychodzi. Wiedzieliśmy, że drużyna z Nysy będzie grała odważnie, będzie napierała i tak przez cały mecz było, niezależnie czy prowadzili, czy przegrywali pięcioma, tak jak w drugim secie. Poczuli krew, my trochę zluzowaliśmy i ta końcówka była nerwowa. Ale pokazaliśmy też doświadczenie w trudnych momentach, gdzie momentami byliśmy po prostu lepsi i pewnie kończyliśmy ataki oraz dobrze blokowaliśmy - ocenił Huber.
Były środkowy Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wyznał, co skłoniło go do zmiany drużyny. - Na pewno jest nowa przygoda, bo jestem w nowym klubie, środowisku. Nowy bodziec do pracy, tak naprawdę na tym mi zależało.
Mimo natłoku spotkań podczas krótkiej przerwy Huber zdążył zatęsknić za siatkówką. A przed nim i jego zespołem wiele meczów zarówno na krajowym podwórku, jak i w Europie.
- Cieszę się, że wróciliśmy już do tego grania, bo trochę z tej meczowej rutyny wypadliśmy. Ale tak naprawdę też te kilka dni, które mieliśmy to był bardziej odpoczynek dla głowy, bo jesteśmy przygotowani do takiego natężenia. Spodziewam się, że przyjdzie jeszcze moment, gdzie będziemy potrzebowali czasu, aby popracować i może będą momenty, gdzie nie będziemy zadowoleni ze swojej gry. Ale dopóki idziemy do przodu, wygrywamy, ta maszyna jest dobrze naoliwiona, to będziemy się bić i będziemy chcieli wygrywać - podsumował reprezentant Polski.
Przeczytaj także:
Nowy sezon, starzy Czarni. Lublinianie bezlitośni dla rywali