W PlusLidze wrócą na parkiet po trzech dniach. W Tauron Lidze zagrają po dłuższym odpoczynku

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów

Trzy dni temu swoje mecze rozegrały PSG Stal Nysa i PGE GiEK Skra Bełchatów, a w piątek znów wyjdą na parkiet. Z kolei w Tauron Lidze rozegrane zostaną dwa spotkania, w których zespoły miały więcej czasu na odpoczynek.

PlusLiga ledwo się rozpoczęła, a już tempo jest mordercze. Będzie to ósmy dzień z rzędu, w którym obejrzymy mecze jednej z najlepszych lig siatkarskich na świecie. Trzeba jednak do tego przywyknąć.

Zmierzą się ze sobą zespoły, które jeszcze trzy dni temu rywalizowały w drugiej kolejce. PSG Stal Nysa na parkiecie przebywała nawet dwa dni temu, bo jej mecz z Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle przeciągnął się tak, że potrwał trzy godziny, a jego koniec miał miejsce po 00:00.

A teraz zespół z Nysy będzie gościć u siebie PGE GiEK Skrę, która również rozegrała ostatnio tie-break. Tyle tylko, że bełchatowianie go wygrali. Z kolei Stal poniosła drugą porażkę i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się kończy stepowanie w butach sportowych

W ostatnim sezonie obie ekipy toczyły zacięte boje, które kończyły się tie-breakami. Teraz trudno wskazać faworyta tej rywalizacji, bo na obecny moment bełchatowianie po sporych zmianach są drużyną nieobliczalną. Najpierw pokazali się z dobrej strony na tle wicemistrza Polski, później męczyli się z dużo słabszą drużyną od Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Z kolei nysianie mają za sobą mecze z mistrzem i wicemistrzem Polski, więc trudno określić ich siłę. Jednak z ZAKSĄ walczyli jak równy z równym i niewiele brakowało, by sensacyjnie zwyciężyli.

W pierwszym piątkowym meczu Tauron Ligi faworyt jest wyraźny. BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała ma na koncie komplet trzech zwycięstw. Z kolei Grupa Azoty Akademia Tarnów do tej pory przegrała wszystkie spotkania.

Bielszczanki grają jak z nut i nie straciły jeszcze seta. W imponującym stylu ograły na wyjeździe mistrza Polski i pokazują, że chcą ponownie powalczyć o medale.

Z kolei tarnowianki notują nieudany początek sezonu. To tylko potwierdza, że właśnie drugi rok dla beniaminka jest najgorszy. W piątek zespół poprowadzi asystent Michał Madejski, ponieważ umowa z Marcinem Wojtowiczem została rozwiązana. Trudno jednak sądzić, że przełamanie nastąpi w Bielsku-Białej.

Na pierwsze zwycięstwo w piątek liczyć będzie także KS Pałac. Zespół ten wraz z Akademią Tarnów ma na swoim koncie same porażki. Różnica jest jednak taka, że bydgoszczanki mierzyły się z praktycznie najmocniejszym tercetem - PGE Rysice Rzeszów, ŁKS Commercecon Łódź i Grupa Azoty Chemik Police.

Pałac o wygraną postara się we Wrocławiu. Miejscowy #Volley ma obecnie bilans 2-1, ale mocno wymęczony. Zwycięstwa notował po tie-breakach, pokonując tarnowianki i kaliszanki. Z kolei w rywalizacji z bielszczankami był bezradny (0:3).

Oba zespoły w tym sezonie najprawdopodobniej będą walczyć o awans do fazy play-off, więc pod tym względem jest to ważne spotkanie. Ewentualna wygrała gospodyń mocno je rozpędzi, z kolei przełamanie w szeregach bydgoszczanek może sprawić, że złapią one wiatr w żagle.

PlusLiga, 4. kolejka:

PSG Stal Nysa - PGE GiEK Skra Bełchatów, godz. 20:30 (transmisja w Polsacie Sport)

Tauron Liga, 4. kolejka:

BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała - Grupa Azoty Akademia Tarnów, godz. 17:30 (transmisja w Polsacie Sport)

#VolleyWrocław - KS Pałac Bydgoszcz, godz. 19:00 (transmisja w Polsacie Box Go)

Przeczytaj także:
Pierwsza wygrana Wilczyc z Opola. Mecz błędów i niedokładności

Komentarze (0)