Matej Kazijski śmiało może powiedzieć, że w meczach z Polakami nie dopisuje mu szczęście. Trzy razy mierzył się z reprezentacją Polski w półfinałach imprez mistrzowskich i za każdym razem schodził z parkietu pokonany. Przegląd Sportowy zapytał go, czy był zaskoczony tym, że polska kadra sięgnęła po mistrzostwo Europy w Izmirze.
- Byłem przekonany, że Polska awansuje do półfinału, nie miałem co do tego wątpliwości. Grali bardzo dobrze, z meczu na mecz lepiej i szybciej. Zasłużyli na tytuł, tak jak na zwycięstwo z nami. Byli lepsi. Mnie boli to szczególnie, bo przegrałem już z Polską trzeci ważny półfinał - najpierw ten w Teheranie w mistrzostwach świata juniorów w 2003 roku, potem w Japonii w 2006, wreszcie teraz w Izmirze. Czas to zmienić. Chcę wreszcie, oby tu w Katarze, przestać przegrywać z Polakami i zagrać o złoto, a nie tylko o trzecie miejsce. Ile razy można wchodzić do półfinałów i przegrywać właśnie z wami?! Za każdym razem okazywaliśmy się słabsi zasłużenie, ale to bolało - stwierdził bułgarski siatkarz.