Nieudany początek sezonu w PlusLidze notuje Aluron CMC Warta Zawiercie, ale składa się na to wiele czynników. Podczas inauguracji w Iławie Michał Winiarski musiał radzić sobie bez Mateusza Bieńka i Trevora Clevenot. Indykpol AZS Olsztyn wykorzystał braki kadrowe rywali i zwyciężył 3:1.
Z kolei w drugiej kolejce wciąż pauzował Francuz, ale dostępny był już polski środkowy. Z nim w składzie zawiercianie prowadzili 2:0 z Asseco Resovią Rzeszów, by ostatecznie przegrać po tie-breaku.
Między tymi spotkaniami zespół z Zawiercia rozpoczął rywalizację w Pucharze CEV. W pierwszym meczu polska drużyna pewnie pokonała austriackie TSV Raiffeisen Harberg 3:0. Dzięki temu w rewanżu ma duży komfort.
ZOBACZ WIDEO: Medalistka olimpijska zachwyca w ciąży. Co za kreacja!
- To nie była ciężka podróż. Spaliśmy w Krakowie, lot trwał tylko godzinę, więc to nie powinno być naszym zmartwieniem. Powinniśmy skupić się na tym, co mamy do zrobienia. Zmęczenie jest częścią naszej pracy, oni też grali w weekend, a przed tygodniem to oni mieli podróż w nogach, więc nie jest to żadne wytłumaczenie. Granie w siatkówkę zawodowo wiąże się z tym, że trzeba się przemieszczać - powiedział siatkarz zawiercian Miguel Tavares Rodrigues w rozmowie z klubowymi mediami.
- Przyjemna hala. Przed nami jeszcze przedmeczowy rozruch, więc będziemy mieli trochę czasu, by się zaadaptować, a potem samo spotkanie, w którym damy z siebie wszystko. Sam obiekt jest w porządku - ocenił rozgrywający.
Zawiercianie potrzebują wygrać jedynie dwa sety, by świętować awans do kolejnej fazy Pucharu CEV. I nie powinien być to dla nich żaden problem, bo w Sosnowcu udało im się zwyciężyć 3:0, a po premierowej odsłonie do rywalizacji przystąpili rezerwowi, którzy również nie mieli problemów z austriacką ekipą.
TSV Raiffeisen Harberg - Aluron CMC Warta Zawiercie, godz. 19:30