Nikt im tego nie zabierze. Historyczna wygrana Norwida

Materiały prasowe / Tauron 1. Liga / Siatkarze Exact Systems Norwid Częstochowa
Materiały prasowe / Tauron 1. Liga / Siatkarze Exact Systems Norwid Częstochowa

W swoim trzecim meczu w historii w PlusLidze Exact Systems Hemarpol Częstochowa odniósł pierwsze zwycięstwo. I to w Kędzierzynie-Koźlu nad miejscową Grupą Azoty ZAKSA. Beniaminek w stu procentach wykorzystał osłabienie rywali.

Po sześciu latach PlusLiga wróciła do Częstochowy. To za sprawą Exact Systems Hemarpolu, który fanom bardziej znany jest pod nazwą Norwid. Beniaminek to absolutny debiutant w siatkarskiej elicie. Ma już za sobą trzy mecze: dwa przegrane ze Ślepskiem Malow Suwałki (1:3) i Jastrzębskim Węglem (0:3) oraz sensacyjne zwycięstwo nad Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (3:1).

To była pierwsza wygrana Norwida w PlusLidze. Gdy przed sezonem trener Leszek Hudziak zapowiadał, że jego podopieczni będą walczyć w każdym meczu i urywać punkty nawet faworytom, to tych słów nie traktowano do końca poważnie. Częstochowianie mieli być dostarczycielem punktów, a mecz w Kędzierzynie-Koźlu pokazał, że potrafią wykorzystać nadarzające się okazje.

Triumfator Ligi Mistrzów do spotkania przystąpił mocno osłabiony. Zabrakło Marcina Janusza, Łukasza Kaczmarka, Bartłomieja Klutha, Wojciecha Żalińskiego, a gotowy do gry nie był też Aleksander Śliwka. Atakującym z konieczności został nominalny przyjmujący Daniel Chitigoi, ale w trzecim secie niefortunnie upadł na rękę i nie był w stanie dalej grać. Norwid skrzętnie to wykorzystał.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

W zespole Norwida liderem był Mateusz Borkowski (22 punkty), który miał ogromne wsparcie w kapitanie Rafale Sobańskim (18 "oczek"). Symptomatyczne jest to, że obaj sezon zaczynali jako rezerwowi, a teraz wyrastają na czołowych zawodników beniaminka.

- Jesteśmy beniaminkiem i uczymy się gry na najwyższym poziomie. Jestem bardzo zadowolony, że dostałem szansę gry w dłuższym wymiarze. Dla mnie to ogromne wyróżnienie i cieszę się podwójnie. To spełnienie marzeń - powiedział w rozmowie z "Polsatem Sport" Borkowski.

- Wygraliśmy z ZAKSĄ na ich terenie. Nie ważne, w jakim składzie grają, to zawsze są groźni. Chcielibyśmy powtórzyć to w Zawierciu, ale nie będziemy zapeszać. Chcemy się utrzymać, wiemy w jakiej lidze gramy. Będzie trudno - dodał siatkarz Norwida.

6 listopada był wielkim dniem dla częstochowskiej siatkówki. Kibice w tym mieście mają w pamięci świętą wojnę z lat dziewięćdziesiątych pomiędzy Mostostalem i AZS-em, kiedy obie te drużyny walczyły o mistrzowski tytuł. Z kim, jak z kim, ale w Częstochowie wygrana nad ekipą z Kędzierzyna-Koźla smakuje wyjątkowo.

Czytaj także:
Liga turecka. Derby Stambułu dla drużyny Stysiak. Świetna forma Polki
Nie przełamały złej passy. Ich sytuacja w tabeli jest coraz gorsza

Komentarze (1)
avatar
Janusz54
7.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ten mecz nikomu nic nie dał. Kędzierzyn kiedy przyjdzie co do czego, nawet jak będzie grał w play off z 8 miejsca, to i tak dołoży wszystkim. Norwid trochę się pocieszy i tak z takim składem ma Czytaj całość