Pierwsza partia rozpoczęła się znakomicie dla Gwardii. Wrocławianki nie popełniały błędów i grały bardzo skutecznie. Świetna zagrywka i blok sprawiły że na tablicy wyników pojawił się wynik 4:0. Wrocławianki nie zwalniały tempa i po kolejnych atakach Katarzyny Mroczkowskiej i Moniki Czypiruk, przewaga wzrosła do sześciu punktów (8:2). Obraz gry nie zmieniał się do stanu 17:10 dla Gwardii. Wówczas nastąpiło przebudzenie siatkarek z Białegostoku. Magdalena Saad, znacznie poprawiła przyjęcie, co pozwoliło białostoczankom na szybsze wyprowadzanie ataków. Gwardzistki zaczęły się gubić i ich przewaga zmalała do trzech oczek (21:18). Gwardia miała jednak w składzie Dominikę Sobolską, która w końcówce seta, popisała się kilkoma efektownymi blokami. Pozwoliło to gwardzistkom utrzymać przewagę i wygrać tę partię 25:21.
Drugi set miał bardzo wyrównany przebieg. Zaczęło się od prowadzenia AZSu 3:0, ale wrocławianki szybko doszły białostoczanki i na pierwszą przerwę schodziły prowadząc 8:7. Gra toczyła się niemal punkt za punkt, aż do stanu 18:18. Kapitalnie w tej części meczu grała Małgorzata Cieśla, z którą wrocławianki zupełnie nie potrafiły sobie poradzić. Przy stanie po 18 o czas poprosił trener Rafał Błaszczyk. Przyniosło to oczekiwany skutek, Joanna Wołosz uspokoiła grę i bardzo skuteczna tego dnia Katarzyna Mroczkowska zdobyła punkty, które pozwoliły odskoczyć wrocławiankom. Gwardia wygrała tego seta 25:22, ale to nie był jeszcze koniec emocji w tym spotkaniu.
Trzeci set był najbardziej wyrównany. Wprawdzie Gwardia szybko objęła prowadzenie 5:2, ale od tego momentu inicjatywę zupełnie przejęły siatkarki AZSu. Swoje byłe klubowe koleżanki, pogrążała w tym secie Agnieszka Starzyk, wyraźnie rozegrała się Magdalena Godos. Wrocławiankom nie pomogły nawet przerwy brane przez trenera Błaszczyka. Losów tego seta nie odmieniła także Olga Owczynnikowa, która pojawiła się na parkiecie w miejsce Joanny Wołosz. AZS Białystok zwyciężył w tym secie 25:23 i był to pierwszy wygrany set przez drużynę z Białegostoku w tym sezonie.
Czwarty set miał dwa oblicza. Siatkarki AZSu kontynuowały swoją bardzo dobrą grę z poprzedniego seta. Bezradne wrocławianki nie były w stanie przeciwstawić się rywalkom i na pierwszą przerwę schodziły przegrywając 8:4. Przerwa techniczna nie zmieniała obrazu gry, nie zmienił go też czas który wziął trener Błaszcczyk i na drugiej przerwie ponownie górą był zespół gości (16:11). Wówczas stała się rzecz zupełnie niezrozumiała dla białostockich kibiców. Białostoczanki zatrzymały się zupełnie, a pierwsze skrzypce w drużynie wrocławskiej zaczęła grać Monika Czypiruk. Kilka jej precyzyjnych ataków, a także bardzo dobra zagrywka wrocławianek, sprawiły że wyszły one na prowadzenie 24:19. AZS Białystok zerwał się jeszcze do walki, ale Katarzyna Mroczkowska nie pozwoliła na pierwsze punkty dla Białegostoku i mocnym atakiem zakończyła seta wynikiem 25:23.
Nie udało się zatem drużynie z Białegostoku zdobyć pierwszych punktów w tym sezonie. Gwardia potwierdziła natomiast swoją bardzo wysoką dyspozycję na początku sezonu. Warto też dodać że we wrocławskim zespole pierwszy raz w tym sezonie, pojawiła się, wracająca po kontuzji Bogumiła Barańska.
Impel Gwardia Wrocław - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 3:1 (25:21, 25:22, 23:25, 25:23)
Gwardia: Katarzyna Mroczkowska, Monika Czypiruk, Dominika Sobolska, Joanna Wołosz, Zuzanna Efimienko, Marta Czerwińska, Aleksandra Krzos (libero) oraz Bogumiła Barańska, Agnieszka Jagiełło, Aleksandra Szafraniec, Olga Owczynnikowa
AZS: Agnieszka Starzyk, Małgorzata Cieśla, Magdalena Godos, Katarzyna Wysocka, Natalia Ziemcowa, Joanna Szeszko, Magdalena Saad (libero) oraz Paulina Gajewska, Ilona Gierak
MVP: Katarzyna Mroczkowska
Sędziowie: Bogan Nowak, Marek Budzik
Widzów: 1500