Jastrzębianom w ostatnim czasie do obowiązków ligowych doszły też pucharowe. W minioną środę w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów pokonali u siebie Guaguas Las Palmas 3:0, choć - szczególnie w trzecim secie - musieli odwracać losy spotkania.
- Wiemy z poprzednich sezonów, że wygrywanie meczów i nietracenie setów jest bardzo ważne, szczególnie w dalszej fazie. Tu każdy może sam ocenić potencjał naszych przeciwników. My musimy skupiać się na tym, żeby wychodzić i żeby nie było tak nerwowo jak w tym spotkaniu. Ale nawet jeśli nie wszystko będzie szło po naszej myśli, dobrze jest wychodzić i wygrywać w trzech partiach - opowiadał w wywiadzie dla klubowych mediów Jakub Popiwczak.
W meczu z dwunastym w tabeli PlusLigi mistrzowie Polski byli zdecydowanymi faworytami, ale jak pokazało już inne sobotnie starcia, ta rola nie musi oznaczać łatwej gry i zwycięstwa. Szczególnie, że przez kilkanaście pierwszych piłek Miedziowi walczyli z nimi jak równy z równym. Ba, nawet po asie serwisowym Adama Lorenca goście prowadzili 14:13. Ale wtedy to Jastrzębski Węgiel odpalił protokół "zagrywka i blok". Rozpędzili się Jean Patry oraz Tomasz Fornal i gospodarze wygrali 25:19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
Bardzo podobny przebieg miał drugi set. Trzeba przyznać, że Wojciech Ferens długo trzymał przyjęcie lubińskiego zespołu, a kilkoma fantastycznymi obronami popisał się Maksymilian Granieczny. Jednak kiedy na swój poziom w ataku weszli Patry i Rafał Szymura, nie było co zbierać. Przyjezdni w tej części gry zdołali ugrać 21 punktów.
W trzeciej partii Jastrzębski odskoczył dużo szybciej i bardzo szybko wybił z głowy lubinianom wszelkie nadzieje na jakiekolwiek zdobycze. Trener Paweł Rusek usiłował wykrzesać jeszcze pokłady energii ze swojego zespołu wprowadzając Alexandra Bergera w miejsce Kamila Kwasowskiego, ale to nic nie dało. Różnica klas była aż nadto widoczna. JW wygrało 25:17 i cały mecz 3:0 utrzymując status jedynej niepokonanej drużyny w tym sezonie.
W następnej kolejce 3 grudnia Cuprum pojedzie do Kędzierzyna-Koźla na mecz z Grupą Azoty ZAKSĄ. Z kolei jastrzębianie dzień wcześniej zagrają na wyjeździe z Bogdanką LUK Lublin, ale w tygodniu czeka ich jeszcze spotkanie w Lidze Mistrzów z Jihostrojem Czeskie Budziejowice.
Jastrzębski Węgiel - KGHM Cuprum Lubin 3:0 (25:19, 25:21, 25:17)
Jastrzębski: Toniutti, Fornal, Huber, Patry, Szymura, Gladyr, Popiwczak (libero) oraz Sclater, Skruders.
Cuprum: Gelinski, Kwasowski, Lipiński, Lorenc, Ferens, Strulak, Granieczny (libero) oraz Hanes, Kubicki, Masłowski (libero).
MVP: Benjamin Toniutti (Jastrzębski Węgiel).
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Jastrzębski Węgiel | 88 | 35 | 30 | 5 | 95:33 |
2 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 86 | 37 | 30 | 7 | 98:43 |
3 | Projekt Warszawa | 72 | 34 | 24 | 10 | 80:42 |
4 | Asseco Resovia Rzeszów | 68 | 34 | 24 | 10 | 84:51 |
5 | Bogdanka LUK Lublin | 61 | 34 | 21 | 13 | 76:57 |
6 | Trefl Gdańsk | 56 | 36 | 17 | 19 | 72:67 |
7 | PSG Stal Nysa | 50 | 34 | 16 | 18 | 67:70 |
8 | Indykpol AZS Olsztyn | 48 | 34 | 14 | 20 | 64:70 |
9 | Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 47 | 34 | 16 | 18 | 61:63 |
10 | PGE GiEK Skra Bełchatów | 46 | 32 | 16 | 16 | 59:64 |
11 | Barkom Każany Lwów | 38 | 32 | 13 | 19 | 52:70 |
12 | Ślepsk Malow Suwałki | 35 | 32 | 12 | 20 | 48:71 |
13 | KGHM Cuprum Lubin | 32 | 34 | 10 | 24 | 46:81 |
14 | GKS Katowice | 30 | 32 | 10 | 22 | 46:76 |
15 | Steam Hemarpol Norwid Częstochowa | 24 | 30 | 7 | 23 | 34:77 |
16 | Enea Czarni Radom | 20 | 30 | 7 | 23 | 29:76 |
Czytaj też: Sensacja w Bełchatowie. Wicelider PlusLigi na deskach