PGE Skra Bełchatów z kompletem punktów. Czarne chmury nad GKS-em Katowice

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów

Siatkarze PGE Skry Bełchatów błyskawicznie uporali się z GKS-em Katowice (3:0). Podopieczni Andrei Gardiniego nie mieli większych kłopotów w starciu z rywalem, którego w tym sezonie czeka walka o utrzymanie.

Przed sezonem zanosiło się w Bełchatowie na grę o czołowe lokaty, jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała zespół Andrei Gardiniego. Z dziewięciu spotkań podopieczni włoskiego szkoleniowca wygrali zaledwie trzy. Jeszcze gorzej radzą sobie katowiczanie, z jednym triumfem na koncie.

Od niedawna podobnym bilansem legitymuje się autsajder z Radomia. Ekipa z Mazowsza do zespołu z Górnego Śląska, po wygranej w Częstochowie, traci tylko jeden punkt. Zawodnicy Grzegorza Słabego, przed sobotnim starciem, znaleźli się więc pod presją.

Pierwszy set rozpoczął się po myśli gospodarzy, którzy dzięki serwisom Jakuba Jarosza niespodziewanie odjechali rywalom (8:3). To były jednak miłe złego początki. Chwilę później serią błędów miejscowi roztrwonili przewagę. Po asie serwisowym Roberta Adriana Aciobanitei było już 10:10. Od tego momentu inicjatywa wyraźnie przeszła na stronę bełchatowian. Po kolejnej punktowej zagrywce, tym razem Dawida Konarskiego, to PGE Skra odjechała (13:16).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia

Katowiczanie próbowali walczyć, ale mieli zdecydowanie zbyt mało argumentów. W ataku mogli liczyć jedynie na Jakuba Jarosza i Lukasa Vasinę. Przyjezdni dla równowagi mieli Dawida Konarskiego, Bartłomieja Lipińskiego i Bartłomieja Lemańskiego, który w kluczowych momentach był nieomylny. Śmiało korzystał z tej opcji Grzegorz Łomacz, dzięki czemu przyjezdni mogli cieszyć się z udanego otwarcia.

Drugi set przez moment również układał się po myśli gospodarzy, choć ich przewaga była minimalna. Podobnie jak kilkanaście minut wcześniej, błędy własne kosztowały jednak GKS utratę przewagi. Przy zagrywkach Grzegorza Łomacza PGE Skra doszła do głosu, przechylając inicjatywę na swoją stronę. Odgryzać próbował się Jakub Jarosz, jednak ze zmiennym szczęściem. Szczelny blok bełchatowian szybko powstrzymał zapędy rywali (14:18).

Przerwa na rzecz Grzegorza Słabego nie przyniosła żadnego efektu. Doskonale grę Piotra Fenoszyna czytali bełchatowscy skrzydłowi Bartłomiej Lemański i Pierre Derouillon, stawiając skuteczny blok. W końcówce przewaga przyjezdnych błyskawicznie wzrosła (16:23). Zawodnicy Andrei Gardiniego nie mieli problemów, aby postawić kropkę nad "i".

Mimo prowadzenia, przyjezdni nie pozwolili sobie na moment rozluźnienia. Dobry początek zanotował Dawid Konarski, którego ataki pozwoliły PGE Skrze zbudować przewagę już na starcie (2:5). Katowiczanie co prawda rzucili się do odrabiania strat i nawet przez moment wyszli na prowadzenie, ale to było wszystko, na co pozwolili im rywale (7:6). Po tym, jak Bartłomiej Lipiński trafił z drugiej linii, inicjatywa już na dobre przeniosła się na stronę gości (10:14).

To zdecydowanie nie był dzień katowiczan. Zawodziło przede wszystkim przyjęcie, kompletnie nie potrafił odnaleźć się w tym elemencie Bartosz Mariański. Goście strzelali z zagrywki i choć efekt był różny, bilans ostateczny był minimalnie na plus. Przy prowadzeniu PGE Skry 16:12, trafił Mateusz Poręba, praktycznie odbierając rywalom ochotę do gry. W końcówce dzieła dokończył Dawid Konarski, pieczętując komplet punktów dla PGE GiEK Skry Bełchatów.

GKS Katowice - PGE GiEK Skra Bełchatów 0:3 (21:25, 18:25, 20:25)

GKS: Waliński, Fenoszyn, Jarosz, Vasina, Krulicki, Usowicz, Mariański (libero) oraz Kvalen, Domagała;

PGE Skra: Konarski, Lemański, Łomacz, Poręba, Aciobanitei, Lipiński, Diez (libero) oraz Wiśniewski, Derouillion.

MVP: Grzegorz Łomacz (PGE Skra)

Tabela PlusLiga:

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 88 35 30 5 95:33
2 Aluron CMC Warta Zawiercie 86 37 30 7 98:43
3 Projekt Warszawa 72 34 24 10 80:42
4 Asseco Resovia Rzeszów 68 34 24 10 84:51
5 Bogdanka LUK Lublin 61 34 21 13 76:57
6 Trefl Gdańsk 56 36 17 19 72:67
7 PSG Stal Nysa 50 34 16 18 67:70
8 Indykpol AZS Olsztyn 48 34 14 20 64:70
9 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 47 34 16 18 61:63
10 PGE GiEK Skra Bełchatów 46 32 16 16 59:64
11 Barkom Każany Lwów 38 32 13 19 52:70
12 Ślepsk Malow Suwałki 35 32 12 20 48:71
13 KGHM Cuprum Lubin 32 34 10 24 46:81
14 GKS Katowice 30 32 10 22 46:76
15 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 24 30 7 23 34:77
16 Enea Czarni Radom 20 30 7 23 29:76

Czytaj także:
Przełamanie Czarnych. Odwrócili losy meczu
FIVB odkryła karty. Faza zasadnicza Ligi Narodów bez turniejów w Polsce

Źródło artykułu: WP SportoweFakty