W 3. kolejce włoskiej Serie A Sir Susa Vim Perugia zanotowała pierwszą porażkę, a potem wygrywała mecz za meczem. Po tym, jak zespół Kamila Semeniuka i Wilfredo Leona ponownie zdobył Klubowe Mistrzostwo Świata, wrócił do ligowej rywalizacji.
Nie był on jednak udany. W pierwszym meczu po przerwie ekipa z Perugii została ograna przez Itas Trentino. Z kolei w drugim, który odbył się przy okazji świąt Bożego Narodzenia lepsze okazało się Allianz PowerVolley Milano.
Gospodarze byli jednak zdecydowanym faworytem tego spotkania i nic nie wskazywało na to, że może stać im się krzywda. Premierowa odsłona zakończyła się ich zdecydowanym zwycięstwem (25:14). W drugiej partii przyjezdni dobili do granicy 20. punktów, ale na więcej nie było ich stać.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną
Od tego momentu gra miejscowych załamała się. W trzecim secie zostali kompletnie rozbici przez przeciwników (25:12). Goście poszli za ciosem i ostatecznie udało im się doprowadzić do tie-breaka. Mimo że końcówka była wyrównana, to od stanu 12:12 punktowali już tylko przyjezdni, którzy ostatecznie odwrócili losy meczu i triumfowali.
Klasycznie w rolę podstawowych przyjmujących wcielili się Semeniuk oraz Ołeh Płotnicki. Tym razem lepiej spisał się Ukrainiec. Polak zdobył jedynie 10 punktów w ciągu pięciu setów, skończył 7 z 21 otrzymanych piłek (33 proc. skuteczność). Dołożył do tego trzy asy serwisowe, ale szczególnie fatalnie spisał się na przyjęciu, gdzie zanotował aż osiem błędów.
Z kolei Leon wciąż zmaga się z kontuzją, przez co nie mógł pomóc swojej ekipie. Polskiego przyjmującego nie oglądamy w akcji od dłuższego czasu. Już wcześniej zdradził, że ma problemy z kolanem, przez co na ten moment nie może jeszcze skakać.
Serie A, 11. kolejka:
Sir Susa Vim Perugia - Allianz PowerVolley Milano 2:3 (25:14, 25:20, 12:25, 22:25, 12:15)
Przeczytaj także:
Heynen blisko przejęcia mocnej reprezentacji