Rafał Błaszczyk (trener Gwardii): Spodziewałem się, że będzie to dla nas trudne spotkanie z tego względu, że rzadko gramy jako faworyci, a dziś taka była nasza rola. Gedania ma fajne zawodniczki, ale są one bardzo młode i jeszcze nieograne jak na potrzeby PlusLigi Kobiet. Mimo to sprawiły nas trochę kłopotu i mecz był dla nas jeszcze trudniejszy niż się spodziewałem. Najważniejsze, że wygraliśmy 3:0 i mamy trzy punkty. Dopiero w trzecim secie przeważyło nasze doświadczenie. Zaczęliśmy grać dobrze, gdy z dziewczym wreszcie zeszła presja związana z byciem faworytkami.
Grzegorz Wróbel (trener Gedanii): To był najlepszy mecz w tym sezonie. Dziękuję dziewczynom za konsekwencję z jaką grały w dwóch pierwszych setach. Szkoda, że jeszcze w końcówkach dały o sobie znać młode, gorące głowy i nie udało się zdobyć nawet seta. Po tych przegranych w trzeciej partii drużyna już nie wytrzymała psychicznie. Nastąpił jeden, drugi błąd i wszystko się posypało.
Katarzyna Mroczkowska (kapitan Gwardii): Statuetka się znalazła, była ukryta w jednym z samochodów Polsatu. Co do meczu to nie był on najlepszy w naszym wykonaniu. Trener z pewnością będzie miał to nas sporo uwag. Jednak trzeba się cieszyć z wygranej 3:0, bo z pewnością nie będzie zbyt wiele okazji, aby takim wynikiem kończyć mecze.
Justyna Sachmacińska (kapitan Gedanii): Gratuluję Gwardii, choć jest mi przykro, że nie udało nam się zdobyć nawet seta. Chcemy się pozbyć opinii, że jesteśmy młode i niedoświadczone. Czas najwyższy udowodnić, także sobie samym, że potrafimy grać i nie jesteśmy dziewczynkami do bicia. Dziś każda z nas popełniała błędy. Trzeba je ograniczyć. Tym bardziej, że przed nami mecze z Białymstokiem i Mielcem, a zatem drużynami, z którymi wypada nam powalczyć.