Gorąco w Ukrainie. Kapitan reprezentacji uznany za zdrajcę

Mieszane uczucia towarzyszą Ołehowi Płotnickiemu po finale Pucharu Włoch. Reprezentant Ukrainy poprowadził Sir Suma Vim Perugia do zwycięstwa i został wybrany MVP. Musi jednak mierzyć z falą hejtu. Wszystko z powodu jednego gestu.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Ołeh Płotnicki Materiały prasowe / CEV / Ołeh Płotnicki

W miniony weekend siatkarze Sir Susa Vim Perugia po raz czwarty w historii sięgnęli po Puchar Włoch, pokonując w finale Vero Volley Monza 3:1 (22:25, 25:21, 25:15, 25:23). Statuetka MVP tego spotkania trafiła w ręce reprezentanta Ukrainy Ołeha Płotnickiego. Nagrodę wręczył mu po spotkaniu prezydent CEV Aleksandar Boricić. Zachowanie zawodnika sprawiło, że od kilku dni zmuszony jest zmagać się z falą hejtu.

Siatkarz przyjął bowiem nagrodę z rąk przedstawiciela Europejskiej Konfederacji, który w ostatnim czasie jest mocno krytykowany za obecność na obchodach stulecia istnienia Rosyjskiego Związku Piłki Siatkowej. Słoweniec udał się do Moskwy w towarzystwie delegacji m.in. z Serbii, Białorusi, Chorwacji czy Węgier. Na ceremonii obecny był Nikołaj Patruszew, jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina, były szef FSB. To on był jedną z głównych osób w otoczeniu dyktatora Rosji, która namawiała prezydenta Federacji Rosyjskiej do zaatakowania Ukrainy.

Temat hejtu, jaki spotkał reprezentanta Ukrainy po tym, jak odebrał nagrodę i uścisnął dłoń prezydenta CEV, postanowiła poruszyć w mediach społecznościowych matka zawodnika. Oksana Płotnicka-Lisohor nie kryje poruszenia faktem, w jaki sposób traktowany jest jej syn od kilku dni przez siatkarskie środowisko w Ukrainie oraz przez samych kibiców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

"To bolesne, smutne i oburzające. Zamiast się cieszyć, że mój syn został wybrany MVP Pucharu Włoch, od kilku dni nie mogę znaleźć sobie miejsca, ponieważ ktoś postanowił zrobić z Ołeha zdrajcę, ponieważ uścisnął dłoń Boriciciowi. Zleciały się "wrony", które tylko czekały na moment, by móc dziobać Ołeha, który był, jest i będzie lojalny wobec Ukrainy! Ja wam to, jako matka, gwarantuję!" - pisze Oksana Płotnicka-Lisohor na swoim profilu w mediach społecznościowych.

"Co się do cholery dzieje? Przed finałem Pucharu Włoch, Oleh i ja dostawaliśmy telefony od ludzi powiązanych z ukraińska siatkówką i słyszeliśmy, że istnieją ludzie, którzy nie chcą, aby był kapitanem reprezentacji Ukrainy. To znaczy, że sprawa była już omawiana nieoficjalnie. Trener Ugis Krastins już został usunięty. Teraz po cichu chcą pozbyć się z drużyny Ołeha" - pisze matka przyjmującego Perugii.

"Ludzie pytają - co się dzieje? Mam proste wyjaśnienie - chodzi o to, aby z reprezentacji usunąć tych, którzy dla dobra Ukrainy zaniedbali swój własny interes i swoje finanse, mają swoje opinie i zadają niewygodne pytania tym, którzy, jak wrony, myślą tylko jak oczarować innych by rządzić wiecznie. Nic nie jest wieczne. Każdy sekret zawsze wyjdzie na jaw. Bóg was osądzi" - napisała Oksana Płotnicka-Lisohor.

"Te wrony ujawniły się, gdy zaskoczony Ołeh odbierał nagrodę dla najlepszego zawodnika Pucharu Włoch, która niespodziewanie była mu wręczana przez Boricicia (jakoś nigdzie nie czytałam nic o protestach "patriotów", jak to jest, że Włoska Federacja zaprasza Boricicia na finał) i uścisnął mu rękę. Nie zwrócili uwagi na wyraz twarzy Ołeha, o którym pisały włoskie media sportowe, ani na jego zmieszanie, ani na nic. To był doskonały pretekst, aby bez zbędnych tłumaczeń pozbawić go opaski kapitana drużyny narodowej! Jednak ja, jako matka, nie mogę i nie będę milczeć w tej sprawie!" - dodała.

"Mój syn nie jest zdrajcą. Gdyby nie ten uścisk dłoni, wymyśliliby inny powód, dlaczego Ołeh nie powinien być kapitanem reprezentacji. Szkoda... Jestem oburzona, że z powodu jednego uścisku dłoni ktoś chce wymazać wszystko, co Ołeh, razem z innymi zawodnikami i trenerami, zrobił dla reprezentacji Ukrainy, co Ołeh osobiście zrobił dla kraju od początku pełnoskalowej wojny. Powiem jednak więcej - mój syn wciąż będzie pomagał Ukrainie!" - pisała Ukrainka.

"Chcę podziękować wszystkim kibicom za ich wsparcie dla Oleha. Chcę również podziękować tym, którzy go krytykują, ponieważ bez krytyki nie byłoby wielkich osiągnięć ani zwycięstw. Jednak my wszyscy potrzebujemy tego najważniejszego Zwycięstwa - Ukrainy nad wrogiem. A mój syn wciąż będzie sławił Ukrainę w jednej z najsilniejszych lig na świecie, będzie przekazywał we Włoszech potrzebę wsparcia dla naszego kraju, pomocy obrońcom, którzy bronią nas przed najeźdźcami. Wszystko to było i będzie również w przyszłości, niezależnie od tego, czy komuś naprawdę zależało, żeby przykleić na tym jakąś etykietkę" - podkreśliła matka słynnego siatkarza. Swój wpis zakończyła słowami "Sława Ukrainie".

Ołeh Płotnicki jest reprezentantem Ukrainy. Na swoim koncie ma dwa tytuły mistrza Ukrainy, Puchar Ukrainy oraz srebrny medal Pucharu Challenge z 2019 roku. Od 2019 roku występuje w barwach Sir Susa Vim Perugia, z którą sięgnął m.in. po dwa puchary i cztery Superpuchary Włoch, a także dwa złote medale Klubowych Mistrzostw Świata. Z drużyną narodową dwukrotnie sięgał po srebrne medale Ligi Europejskiej.

Czytaj także:
Karuzela transferowa się rozkręca. Reprezentant Brazylii zagra w PlusLidze
Chińczycy obeszli się smakiem. FIVB wybrała gospodarza finałów Ligi Narodów kobiet

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×