Tylko przez trzy sezony Jakub Jarosz występował za granicą. W latach 2011-2013 był zawodnikiem włoskiej Top Volley Cisterny, natomiast kampanię 2016/17 spędził w katarskim El Jaish SC. Przez resztę kariery atakującego mogliśmy oglądać na parkietach PlusLigi.
W karierze seniorskiej bronił barwy klubów z Kędzierzyn-Koźla, Bełchatowa, Gdańska, Bydgoszczy, Rzeszowa czy Katowic. W 2019 roku trafił właśnie do GKS-u, gdzie występował przez pięć sezonów. Kolejnego nie będzie, bo Jarosz pożegnał się już z kibicami.
Od kilku sezonów 37-latek był gwiazdą GieKSy, która w kampanii 2021/22 po raz pierwszy w historii klubu awansowała do fazy play-off. Jednak od tego czasu katowiczanie spisują się zdecydowanie słabiej, a obecnie walczą jedynie o 13. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"
W poniedziałek (15 kwietnia) GKS na własnym parkiecie pokonał KGHM Cuprum Lubin i jest o krok od zajęcia wyższej lokaty. Po ostatnim domowym spotkaniu w tym sezonie Jarosz pożegnał się z kibicami i podziękował za pięć lat występów w katowickim klubie.
Ostatni mecz w barwach GieKSy atakujący rozegra w najbliższy poniedziałek (22 kwietnia). A po zakończeniu rozgrywek przeniesie się do Trefla Gdańsk, co potwierdził już prezes klubu Dariusz Gadomski w programie Polsatu Sport.
- Kuba Jarosz i jest jeszcze kilku zawodników, że w ogóle się nie starzeją. Poziom jest utrzymywany - powiedział na temat nowego nabytku Gadomski.
Przeczytaj także:
To już pewne. Asseco Resovia Rzeszów straci trenera