Pierwszy półfinał z udziałem zawodników Jastrzębskiego Węgla i Asseco Resovii Rzeszów był doskonałą reklamą dla PlusLigi i siatkarskim spektaklem na najwyższym poziomie. Triumfatora tej rywalizacji poznaliśmy po pięciu setach. Górą byli podopieczni Marcelo Mendeza, którzy w decydujacej odsłonie zwyciężyli 15:10.
Cieniem na tym spektaklu położyło się skandaliczne zachowanie jednego z kibiców obserwujących to starcie w pobliżu ławki rezerwowych ekipy gości. W czwartym secie przy prowadzeniu miejscowych 23:21, nerwowo nie wytrzymali środkowi ekipy gości Norbert Huber i Jurij Gladyr, którzy ruszyli w kierunku trybun, aby zdyscyplinować prowokatora.
W efekcie mecz został przerwany na kilka minut. Konieczna okazała się interwencja przedstawicieli drużyny gości, zasiadających na ławce rezerwowych oraz oficjeli na czele z kwalifikatorem Sylwestrem Strzylakiem oraz komisarz Moniką Gorszyniecką. Do akcji wkroczyła także ochrona, która wyprosiła wskazanego przez zawodników z Jastrzębia Zdroju prowodyra całego zamieszania. Mecz został wznowiony po tym, jak wspomniany fan opuścił wcześniej zajmowane miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat przyjechał do umierającego ojca. "Myślę, że tata mnie rozpoznał"
Po zakończeniu meczu, uczestniczący w całym zajściu Norbert Huber wyjaśnił przyczyny zaistniałej awantury. Jak przyznał, powodem były ksenofobiczne wypowiedzi pod adresem Jurija Gladyra, wobec których reprezentant Polski nie mógł przejść obojętnie.
"Obrażanie przez kibica mojego kolegi z drużyny Jurka, słowami, które padły, nie może być akceptowane na meczach siatkówki. Nie ma miejsca na takie notoryczne sytuacje, ze strony pana w niebieskiej marynarce. Wypowiedzi nacechowane nienawiścią do narodowości i pochodzenia powinny być tępione w zarodku" - napisał w mediach społecznościowych Norbert Huber.
W kolejnym wpisie zawodnik postanowił przeprosić pozostałych fanów, którzy byli świadkami jego interwencji. Podziękował również kibicom, którzy w sposób kulturalny wspierali oba zespoły, tworząc niesamowitą atmosferę na Podpromiu.
"Swojego zachowania i słów wypowiedzianych nie cofnę i nie zmienię. Przykro mi, że musieliście usłyszeć tę wiązankę. Szkoda, że nie było Wam dane usłyszeć słów pana w niebieskiej marynarce. Zawód, smutek i łzy na twarzy 39-letniego Jurka, były wymowne. Ja ze swojej strony przepraszam i dziękuję za kulturalny doping. Do zobaczenia w sobotę w Jastrzębiu" - napisał reprezentant Polski na swoim instagramowym profilu.
Na facebookowym profilu Asseco Resovii Rzeszów pojawił się komunikat, w którym klub potępił incydent jaki miał miejsce w końcówce czwartego seta. "Nasz Klub stanowczo odcina się od mowy nienawiści i potępia wszelkie zachowania, które uderzają w godność drugiego człowieka. Nie pozwólmy, aby nieakceptowalne działania pojedynczych osób psuły tak piękne widowiska siatkarskie".
Czytaj także:
Wielkie widowisko na Podpromiu. O zwycięstwie decydowały detale
Zaskakująco jednostronne starcie w Warszawie