Wielkie widowisko na Podpromiu. O zwycięstwie decydowały detale

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Po pasjonującym spotkaniu Jastrzębski Węgiel pokonał w Rzeszowie Asseco Resovię w pierwszym meczu półfinałowym rozgrywek PlusLigi. Losy prawie każdej partii ważyły się do samego końca, a w dwóch z nich gra toczyła się na przewagi.

Ostatnie bezpośrednie spotkania między tymi zespołami nie były sprzymierzeńcem Asseco Resovii Rzeszów. Dość powiedzieć, że podopieczni Giampaolo Medei po raz ostatni pokonali Jastrzębski Węgiel 2 marca 2019 roku, notując od tej pory serię aż dwunastu porażek z rzędu. Dodając do tego kontuzję podstawowego atakującego Stephena Boyera, zdecydowanym faworytem półfinałowej rywalizacji byli aktualni mistrzowie Polski.

Gospodarze znakomicie rozpoczęli spotkanie blokiem. W pierwszych kilku akcjach aż czterokrotnie zatrzymali ataki rywali, dzięki czemu utrzymywali równorzędny kontakt z rywalem (7:7). W grze obu drużyn pojawiało się sporo błędów w polu zagrywki. Gdy wydawało się, że Jastrzębianie pewnie zmierzają po triumf w premierowej partii, sprawy w swoje ręce po raz kolejny wziął Jakub Bucki. Jego dwa świetne serwisy pozwoliły zniwelować stratę Resovii do jednego punktu (21:22).

W grze na przewagi trwała zażarta walka. Po obu stronach siatki mogliśmy zaobserwować pokaz siły w ofensywie. Ostatnie słowo należało jednak do rzeszowian, a dokładniej do Toreya Defalco. Amerykanin najpierw wygrał walkę na siatce, a następnie atomowym serwisem w znacznym stopniu utrudnił przyjęcie Jastrzębianom. Udany atak Buckiego zakończył fenomenalną walkę w premierowej partii (32:30).

ZOBACZ WIDEO: Emerytura Gortata z NBA wynosi 33 tys. zł? "Te dane są dostępne"

W drugim secie gospodarze przede wszystkim znacząco obniżyli poziom gry w bloku, w którym nie zanotowali żadnego punktu. Dodatkowo popełnili aż siedem błędów w zagrywce (przy pięciu rywali). Oba zespoły natomiast podkręciły tempo w ofensywie, osiągając skuteczność powyżej 60 procent. Wysoki poziom w tym elemencie utrzymywał Tomasz Fornal, który był jedną z najjaśniejszych postaci na boisku. Jastrzębianie w drugiej części seta osiągnęli przewagę, której nie w przeciwieństwie do poprzedniej partii nie oddali już do końca (21:25).

Emocji na Podpromiu nie było końca, bowiem zwycięzcę trzeciej partii ponownie musiała wyłonić gra na przewagi. Podobnie, jak w pierwszym secie mistrzowie Polski prowadzili w końcówce trzema punktami (19:22), by chwilę później zniwelować całą przewagę. Tym razem jednak w decydujących akcjach lepsi byli goście, którzy zachowali więcej zimnej krwi. Ciężar gry na siebie wziął Jean Patry, a fenomenalnym blokiem na zakończenie popisał się Fornal. Obie drużyny zanotowały w tej części spotkania spory spadek jakości gry w ataku, w porównaniu do drugiego seta.

Postawieni pod ścianą gospodarze utrzymali znakomite przyjęcie z poprzedniego seta, jednak w czwartej partii lepiej przełożyło się to na zdobycze punktowe. Ponownie zaczął w ich szeregach funkcjonować także blok. Istotną rolę w doprowadzeniu do tie-breaka odegrał Yacine Louati, który dwukrotnie zapunktował w polu serwisowym, dokładając dwa "oczka" w ataku i jeden na siatce. W decydującej odsłonie ciężar gry na swoje barki wzięli w ekipie mistrzów Polski Patry oraz Fornal i to oni w znacznym stopniu przyczynili się do triumfu swojego zespołu. Francuz został ostatecznie wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.

Drugie spotkanie półfinałowe między tymi zespołami zaplanowano na 20 kwietnia (sobota), na godzinę 14:45.

PlusLiga, 1. mecz półfinałowy

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (32:30, 21:25, 28:30, 25:22, 10:15)

Resovia: Drzyzga, Kochanowski, Louati, Bucki, Kłos, Defalco, Zatorski (libero) oraz Staszewski, Kozub, Cebulj, Mordyl.

Jastrzębski: Toniutti, Huber, Szymura, Patry, Gladyr, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Jastrzębskiego Węgla

Czytaj także:
Przez ciernie do gwiazd. Triumfalny marsz Grupy Azoty Chemika po złoto trwa
Błyskawiczny rewanż w walce o brąz. Znów "nie dojechał" zespół gości

Komentarze (4)
avatar
steffen
18.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"prowadzili w końcówce trzema punktami (19:22), by chwilę później zniwelować całą przewagę" - skoro prowadzili, to nie mogli zniwelować przewagi, redaktorku. Ojczyzna - polszczyzna :D 
avatar
gawor
17.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
jak blisko siedzą kibice na Podpromiu to skandal ! Mogą swobodnie pluć na przyjezdnych. Ale Resovia mi zaimponowała. Nie sądziłem że będzie o włos od wygranej. Galaktyczny mecz !!!!!!! 
avatar
gieca
17.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
za co kibica wyprosili z meczu , o co tam chodziło ?