Znamy mistrzynie Polski. Powrót na tron na przekór problemom

PAP / Marcin Bielecki / Finał Tauron Ligi: Grupa Azoty Chemik Police - PGE Rysice Rzeszów
PAP / Marcin Bielecki / Finał Tauron Ligi: Grupa Azoty Chemik Police - PGE Rysice Rzeszów

Grupa Azoty Chemik Police został mistrzem Polski w siatkówce kobiet po raz 11. w historii. W trzech meczach finałowych w Tauron Lidze pozwolił PGE Rysicom Rzeszów wygrać tylko jednego seta.

3:0, 3:0 - takimi wynikami dla Grupa Azoty Chemika Police rozpoczął się finał mistrzostw Polski. Klub z Pomorza Zachodniego nie dopuszczał do głosu PGE Rysic Rzeszów i wykonał dwa kroki w kierunku odzyskania prymatu w Tauron Lidze. Chemik zwyciężał na przekór problemom finansowym, z którymi boryka się od początku roku. Ich powodem jest wycofanie się ze wspierania zespołu przez partnera tytularnego.

Tym samym Chemik stanął przed szansą zakończenia finału jako gospodarz trzeciego meczu. Dużo argumentów przemawiało za mistrzostwem Polski dla policzanek. Tylko Rysice miały inny plan i próbowały zepsuć wieczór gospodyniom. Drużynie z Rzeszowa nie pozostało nic innego niż spróbować pozbierać się po porażkach.

Rysice rozpoczęły mecz od prowadzenia 4:0 w pierwszym secie, a ich energiczny start jakby zbiegł się w czasie ze stremowaniem gospodyń. Frekwencja w Netto Arenie była rekordowa w skali sezonu. Od tego momentu wynik huśtał się i Chemik nawet łapał kontakt z przeciwnikiem, ale wyrównać nie potrafił. Rysice wywarły presję na policzankach serwisem i choć popełniały w tym elemencie więcej błędów, to utrudniały zadanie Marlenie Kowalewskiej. Wygrana 25:20 partia była pierwszą Rysic po serii sześciu przegranych w finale.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Tym samym pierwsze prowadzenie Chemika było dopiero w drugim secie. W nim podopieczne Marco Fenoglio korzystały już bezlitośnie z błędów Rysic. Za pobudzenie zespołu zabrał się właśnie Włoch, który z różnych powodów podskakiwał blisko linii bocznej boiska. Czasem wściekał się na zawodniczki, ale częściej cieszył się udanymi akcjami. Chemik doprowadził do wyniku 1:1 w meczu, wygrywając 25:18.

Na pierwszego asa serwisowego w meczu trzeba było poczekać do początku trzeciego seta, a popisała się nim Agnieszka Korneluk. Presja środkowej dała przewagę 5:1 Chemikowi. Tylko rozdrażniła ona jednak Anę Kalandadze, która odpowiedziała dwoma asami i odwróciła wynik na 6:5. Walka rozgorzała raz jeszcze, a kluczowa w niej była seria Chemika do stanu 15:10. Skoro policzanki zwyciężyły 25:16, objęły prowadzenie 2:1 w meczu i potrzebowały już tylko jednego, wygranego seta do zdobycia mistrzostwa.

Sam początek czwartego seta należał do Rysic, ale nie utrzymały się długo na prowadzeniu. Chemik grał solidnie z aż czterema rezerwowymi w ustawieniu Salihą Sahin, Martyną Łukasik, Dominiką Pierzchałą i Moniką Jagłą. Rzeszowianki poderwały się jeszcze dwukrotnie na 18:15, na 20:18, ale nie było ich stać na doprowadzenie do tie-breaka. Chemik zwyciężył 25:23, a punkt kończący finał zdobyła Martyna Łukasik.

Grupa Azoty Chemik Police - PGE Rysice Rzeszów 3:1 (20:25, 25:18, 25:15, 25:23)

Wynik rywalizacji: 3:0

Chemik: Kowalewska, Mędrzyk, Fedusio, Korneluk, Wasilewska, Inneh-Varga, Grajber (libero) oraz Łukasik, Sahin, Pierzchała, Honorio, Jagła (libero)

Rysice: Wenerska, Kalandadze, Coneo, Centka, Jurczyk, Orvosova, Szczygłowska (libero) oraz Makarowska-Kulej, Obiała, Kowalska

MVP: Elizabet Inneh-Varga (Chemik)

Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty