Rywalizacja finałowa PlusLigi została w tym sezonie skrócona do minimum. Mistrzem Polski zostanie ekipa, która wygra dwa mecze. Pierwszy z nich odbędzie się w Zawierciu, kolejny i ewentualny trzeci w Jastrzębiu Zdroju. Pierwszą odsłonę zaplanowano na środowy wieczór godz. 20.30.
Obie ekipy mierzyły się ze sobą trzykrotnie w tym sezonie. Za każdym razem górą byli zawiercianie, którzy pieczętowali triumf po czterosetowym boju. Zdaniem mistrza świata i Europy, Marcina Możdżonka, Jurajskich Rycerzy stać na sprawienie niespodzianki i sięgnięcie po pierwszy w historii tytuł mistrza kraju.
- Sportowo są to bardzo wyrównane zespoły, trudno wskazać wyraźną dominację na którejkolwiek pozycji. Dla mnie jednak to Aluron jest czarnym koniem rozgrywek, zespołem dobrze zbudowanym i prowadzonym przez zdolnego trenera. Uważam, że wygra z Jastrzębiem i że w finale zobaczymy trzy spotkania - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" były środkowy reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"
Zdaniem Marcina Możdżonka istotny w całej rywalizacji może być aspekt psychologiczny. Presja będzie po stronie obecnych mistrzów Polski, których za kilka dni czeka jeszcze starcie o złoto Ligi Mistrzów. Zawiercianie, dla których obecny sezon jest niezwykle udany, po wygranej w Pucharze Polski pierwszy raz w historii klubu awansowali do finału mistrzostw Polski. Drużyna wykonała więc sto procent plany.
- Jeśli chodzi o przewagę Zawiercia, to widzę ją w warstwie psychologicznej. Presja jest po stronie Jastrzębia, bo oni "powinni" wygrać w Polsce, są też w końcu finalistami Ligi Mistrzów. To na nich w pewien sposób ciąży. W półfinale zobaczyliśmy też, że mistrz Polski jest do ugryzienia. Zespół z Zawiercia jest z kolei nakręcony, gra coraz lepiej - uważa Możdżonek.
Pierwszy mecz finału PlusLigi Aluron CMC Warta Zawiercie - Jastrzębski Węgiel rozegrany zostanie w środę o godz. 20.30 w Zawierciu. Rewanż i ewentualne trzecie starcie w Jastrzębiu Zdroju zaplanowano na sobotę godz. 18.00 i niedzielę 14.00. Rywalizacja toczy się do dwóch wygranych.
Czytaj także:
Finał PlusLigi bez faworyta. "Nawet hala może mieć znaczenie"