Kubańczycy zaczęli spotkanie fantastycznie. Przy stanie 3:3 czterema kolejnymi asami serwisowymi popisał się ich kapitan, Simon, w skutek czego już na początku pierwszej partii Kuba odskoczyła Japończykom na kilka punktów. W dalszej części seta Simon świetnie spisywał się w bloku, Leal brylował w ataku, w skutek czego mistrzowie NORCECA na drugiej przerwie technicznej przeważali już siedmioma punktami. Kubańczycy pewnie dowieźli zwycięstwo do końca seta, którego wygrali 25:19. Absolutnym liderem zespołu był Simon, który w inauguracyjnej odsłonie spotkania zdobył 10 oczek. Co ciekawe, w tej partii kubańscy siatkarze zdobyli więcej punktów blokiem (8) niż atakiem (7).
Kolejna odsłona spotkania również toczyła się pod dyktando gości, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6, a na drugiej przerwie przeważali już czterema oczkami. Kubańczycy dobrze w tej partii przyjmowali, a co za tym idzie, mogli prowadzić grę kombinacyjną i wyprowadzać szybkie ataki. Ostatecznie w tym secie wygrali 25:20.
Na początku trzeciego seta asem serwisowym popisał się Tomimatsu, ale to Kubańczycy przeważali 8:7 na pierwszej przerwie technicznej. W kolejnych minutach spotkania z dobrej strony pokazali się Fukuzawa i Shimizu, a Japończycy nie pozwolili, jak w poprzednich partiach, uzyskać Kubie większej przewagi. Na drugiej przerwie technicznej gospodarze tracili do rywala dwa oczka, ale dobre ataki w wykonaniu Leala i Sancheza szybko pozwoliły drużynie Orlando Samuelsa odskoczyć na cztery punkty (20:16). Kubańczycy dowieźli prowadzenie do końca seta i mogli cieszyć się z wygranej w meczu 3:0.
- Kubańczycy wygrali z nami wzrostem i siłą. Ciągle musimy uczyć się, jak grać z takimi zespołami, ale myślę, że jesteśmy bliżej nich niż jeszcze niedawno - mówił po meczu japoński szkoleniowiec Tatsuya Ueta.
Wzrost Kubańczyków szczególnie przydał się im w bloku, bo zdobyli w tym elemencie w sumie 12 punktów (w tym 8 w secie pierwszym), wobec zaledwie jednego punktowego bloku Japończyków przez całe spotkanie. Kuba dominowała również na zagrywce, zdobywając bezpośrednio 7 punktów z serwisu (w porównaniu do 2 asów serwisowych Japonii).
- Zagraliśmy dzisiaj bardzo dobrze. Zaaklimatyzowaliśmy się już w Japonii, a rano mieliśmy dużo czasu, żeby przygotować się do spotkania. Wydaje mi się, że nasi rywale nie pokazali dzisiaj wszystkiego, co umieją. Chyba wyeksploatowali się już w poprzednich spotkaniach - komentował z kolei trener Orlando Samuels.
Warto dodać, że Japonia już wcześniej, po wygranej z Iranem, zapewniła sobie miejsce na podium PWM. Będzie to pierwszy medal Japonii w turnieju pod egidą FIVB od 32 lat, w 1997 r. Azjaci zdobyli srebro w Pucharze Świata.
Japonia - Kuba 0:3 (19:25, 20:25, 22:25)
Japonia: Usami, Matsumoto, Shimizu, Fukuzawa, Tomimatsu, Ishijima, Tanabe (libero) oraz Matsuta, Furuta, Yasunaga
Kuba: Leon, Leal, Camejo, Sanchez, Simon, Hierrezuelo, Gutierrez (libero) oraz Dominico, Diaz, Hernandez