Grupa 1
Po udanej pierwszej rundzie, zakończonej kompletem zwycięstw, zielonogórzanie coraz głośniej zaczynają snuć plany o pierwszej lidze. Rundę rewanżową rozpoczęli od łatwej wygranej z Treflem Gdańsk, cały czas kontrolując przebieg spotkania, jak na lidera przystało.
Tuż za plecami AZS nadal znajdują się Grześki. Po porażce właśnie z liderem w poprzedniej kolejce oraz przegrany mecz towarzyski z AZS Opole, kaliski szkoleniowiec ze sporymi obawami jechał do Sulęcina. Trzeba był szybko przerwać czarną serię, by nadal liczyć się w walce o najlepsze miejsce na koniec fazy zasadniczej. Cel został zrealizowany w stu procentach, bowiem gospodarze oddali przyjezdnym wszystkie trzy sety. Mimo porażki Olimpia utrzymała czwarte miejsce w grupie.
Na emocje liczyliśmy w Lubinie, gdzie potykały się dwie ekipy o podobnym potencjale. Jednak Cuprum gładko wygrało w trzech setach, nie dając nadziei na dobry wynik Chemikowi. Teraz obie ekipy dzielą już cztery punkty w tabeli i najważniejsze będą chyba pojedynki wspomnianej dwójki z Krispolem o to kto zajmie miejsca 5-6.
Wspomniani siatkarze z Wrześni wyjechali na mecz do Sulechowa, gdzie wpadki trafiały się wyżej notowanym rywalom. Po bardzo dramatycznym spotkaniu Orion uległ w tie breku Krispolowi. Mimo wszystko ten wynik wydaje się bardziej korzystny dla gości, bowiem z trudnego terenu wywieźli dwa cenne punkty.
Wyniki 10 kolejki:
AZS UZ Zielona Góra - Trefl II Gdańsk 3:0
Olimpia Sulęcin - Grześki Helena Kalisz 0:3
Cuprum Lubin - Chemik Bydgoszcz 3:0
Orion Sulechów - Krispol Września 2:3
KS UAM Poznań -Czarni Pruszcz Gdański - przełożony
Grupa 2
Kończąca pierwsza fazę rozgrywek, dziesiąta kolejka była rozgrywana na raty. Tym razem pauzowała Bzura Ozorków a jej rywale nie próżnowali.
Lider z Kamiennej Góry nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem zespołu z Wałbrzycha. W końcu grali z czerwoną latarnią tej grupy, więc obronili fotel lidera.
Mocno jednak naciskają dwie pozostałe ekipy z czołówki. Skra pewnie wypunktowała młodzież z Częstochowy w trzech setach, starając się gonić czołową dwójkę. Delic Pol nadal jest jeszcze w środku tabeli, jednak w tych rejonach panuje straszny ścisk, więc punktów muszą dalej szukać na innych parkietach.
Ze stoickim spokojem, rybnicki Volley odrabia straty z początku sezonu. Tym razem o niespodziankę pokusił się w Rząśni, gdzie gospodarze liczyli na łatwą zdobycz. Już po trzech setach goście mieli pierwszy punkt wywalczony a gospodarze z nożem na gardle walczyli o pozostanie w grze. Udało im się doprowadzić do tie breaka, lecz w nim ponownie lepsi byli goście. Ten rezultat komplikuje sytuację w tabeli od miejsca czwartego do dziewiątego, bowiem miedzy zespołami są małe różnice punktowe.
Mistrz z poprzedniego roku tej grupy zakończył pierwszą rundę na piątym miejscu z czternastoma punktami straty do lidera. Jak jednak pamiętamy, Rosiek start miał fatalny, choć w ostatniej kolejce efektownie wygrał z SMS Spała. Na pewno kibice liczą na coś więcej. Kolejne spotkania dadzą nam odpowiedź, czy sycowian zobaczymy w pierwszej czwórce.
Opolanie tradycyjnie są w dolnej połówce, więc szukają punktów gdzie się da. Niestety wyjazd do Burzy kompletnie się nie udał, bo wrocławianie szybko w trzech setach odprawili gości, zbierając kolejne trzy oczka w wyścigu o fotel lidera.
Wyniki 11 kolejki:
Sudety Kamienna Góra - Victoria Wałbrzych 3:0
Skra II Bełchatów - Delic Pol Częstochowa 3:0
Czarni Rząśnia - Volley Rybnik 2:3
Burza Wrocław - AZS Politechnika Opolska 3:0
Rosiek Syców - SMS PZPS II Spała 3:0
Bzura Ozorków - pauza
Grupa 3
Ścisk w czubie tabeli zapewnia niemal emocje co kolejkę. Tym razem w spotkaniu na szczycie grały Pekpol oraz Czarni. Poza wpadką w drugim secie, lepszy okazał się zespół gospodarzy, który nadal zachowuje fotel lidera.
Łeb w łeb idą z liderem siatkarze z Siedlec. Tym razem Ósemka zmierzyła się z nieobliczalnym beniaminkiem z Tomaszowa. Podobnie jak Pekpol, oni również mieli chwilę słabości, oddając seta przyjezdnym. Dla Lechii każdy mecz w tej chwili jest o życie, bowiem tylko środek tabeli zapewni im spokojne utrzymanie bez gry w nerwowych play offach.
Przebudzili się gracze stołecznej Legii. Po paśmie porażek w końcu pozytywny odzew w drużynie spowodował wyczekiwane zwycięstwo. Udało się to w Olsztynie, gdzie miejscowi chyba niespodziewani się takiego oporu i poza wygranym na początku secie, potem grę nerwów wygrali przyjezdni. W tej grupie również mamy ścisk w środkowych rejonach tabeli, więc pewnie takie wyniki będą padać równie często.
Z kolejki na kolejkę rozpędza się Wilga. Jeszcze niedawno garwolinianie zajmowali miejsca w dole stawki, jednak od kilku spotkań krok po kroczku pną się w górę, gromadząc ważne punkty. Tym razem za rywala mieli najsłabszy zespół tych rozgrywek. Armat do tej pory nie zdobył nawet punktu, więc gospodarze nie mieli problemów z pokonaniem gości z Kozienic.
Kolejne słabe spotkanie akademików z Warszawy, którzy polegli w trzech odsłonach w Białołęce. Jeszcze nie tak dawno byli nawet na samym szczycie grupy, by teraz spaść już na siódme miejsce. Nie wróży to im niczego dobrego. Za to AS odrabia starty zapłacone jako frycowe beniaminka. Jednak dla obu ekip tak małe różnice w środku tabeli są niebezpieczne, więc na pewno będą sprawiać niespodzianki w nadchodzących spotkaniach.
Wyniki 10 kolejki:
Ósemka Siedlce - Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:1
Pekpol Ostrołęka - Czarni Radom - 3:1
AZS II UWM Olsztyn - Legia Warszawa 1:3
Wilga Garwolin - Armat Kozienice 3:0
As Białołęka - AZS UW Warszawa 3:0
Grupa 4
Jako pierwsi na parkiet wyszli siatkarze z Ropczyc, którzy gościli sensacyjnego beniaminka z Krakowa. Po porażce w Rzeszowie mało kto przypuszczał, że miejscowi będą w stanie ograć faworyta. Jednak po raz kolejny siatkówka okazała się bardzo nieprzewidywalna i niespodziewanie Błękitni ograli Wandę i to w czterech setach, zdobywając cenny komplet punktów.
W pojedynku pierwszej i ostatniej ekipy tej grupy, emocje rozpoczęły się, gdy STS niespodziewanie wygrał trzeci set. Potem jednak gracze z Będzina szybko dokonali riposty, łatwo wygrywając kolejną partię, co w konsekwencji znaczyło, że również całe spotkanie. Nadal plasują więc fotel lidera.
Dobrą passę kontynuuje Rafako, które po ostatniej wygranej w Krakowie nabrało wiatru w żagle. W tej kolejce wręcz zdeklasowali rywala z Siemianowic, pozwalając tylko w trzecim secie wyjść z dwudziestki. Zatem gracze z Raciborza sygnalizują walkę o najwyższe lokaty w tej grupie.
Również siatkarze z Krosna nadrabiają wcześniej poniesione straty i po raz kolejny z rzędu zdobyli komplet punktów. Tym razem z trzy ograli Wisłok Strzyżów, odskakując im w tabeli już na pięć oczek.
No i na koniec nie mała sensacja. Przedostatni zespół w tabeli przyjechał do faworyta z Krakowa. Politechnicy już w poprzednim sezonie sensacyjne polegli na własnym parkiecie z Resovią. W tym roku wydawało się to raczej niemożliwe, lecz jak to bywa, historia lubi się powtarzać. Spotkanie rozpoczęło się po myśli miejscowych, którzy gładko wygrali dwie pierwsze odsłony. Jednak trzecia i czwarta odsłona należała do gości, którzy łatwo ograli zaskoczonych gospodarzy. W tie breaku jednak miejscowym sprzyjało szczęście i to oni ostatecznie wygrali to spotkanie, jednak tracąc jeden punkt.
Wyniki 10 kolejki:
Błękitni Ropczyce - Wanda Kraków 3:1
MKS MOS Będzin - STS Skarżysko-Kamienna 3:0
Rafako Racibórz - Górnik Siemianowice Śląskie 3:0
Karpaty Krosno - Wisłok Strzyżów 3:0
Politechnika Krakowska - Resovia II Rzeszów 3:2