To był istny nokaut w wykonaniu polskiej kadry. Turniej finałowy coraz bliżej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Malwina Smarzek
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Malwina Smarzek
zdjęcie autora artykułu

Przed startem sporo było obaw o koncentrację, ale poradziły sobie znakomicie. Reprezentacja Polski siatkarek pozostała niepokonana w tegorocznej Lidze Narodów. W szóstej kolejce pokonała w amerykańskim Arlington Koreę Południową 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwone przystępowały do tego spotkania po dniu przerwy. We wtorek pokonały Serbię w czterech setach, dzięki czemu przedłużyły serię zwycięstw w VNL, która trwa od... początku turnieju. I choć nie wszystkie przeciwniczki grały w najsilniejszych składach, siła mentalna, która bije od polskiej drużyny to coś, co trudno zmierzyć lub policzyć, a daje sporą pomoc w kolejnych spotkaniach.

- Ważne jest to, że wygrywamy za trzy punkty. Możemy jednego seta stracić, to nie jest koniec świata - mówiła z uśmiechem Magdalena Stysiak w wywiadzie dla kanału Polska Siatkówka. - Głowa do góry, choć nie możemy mieć takich przestojów. Mogłyśmy ten mecz z Serbkami zamknąć w trzech setach i wiemy o tym bardzo dobrze, choć wiemy, że Serbki mają świetne siatkarki. Musimy się mocno postarać, żeby wygrać to spotkanie. Nie było łatwo - zaznaczyła.

Można jednak było się spodziewać, że na starcie z Koreankami trener Stefano Lavarini pokusi się o rotacje w składzie. I tak właśnie było. W wyjściowej szóstce wystąpiła Katarzyna Wenerska po przekątnej z Malwiną Smarzek. Na środku obok Magdaleny Jurczyk szansę dostała Weronika Centka, a za przyjęcie odpowiadały Martyna Łukasik, Monika Fedusio oraz libero Aleksandra Szczygłowska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu

Już na początku pierwszej partii reprezentacja Polski nie dała się zaskoczyć rywalkom w żaden sposób i narzucała swój styl gry. A była ona oparta o odrzucającą zagrywkę oraz konsekwentny blok. Tym elementem nasze panie w premierowej odsłonie zdobyły aż sześć punktów. Ponadto trudno było wskazać jedną liderkę w ataku, bo piłki rozkładały się bardzo równo. Polki wygrały 25:20.

W drugim secie również Biało-Czerwone pozwoliły zdobyć Koreankom 20 punktów, ale droga do tej wygranej wyglądała nieco inaczej. Początkowo przeciwniczki trzymały się bardzo blisko, a momentami nawet wychodziły na prowadzenie. Wtedy trener Lavarini sięgnął po podwójną zmianę - wprowadzając Joannę Wołosz oraz Magdalenę Stysiak i sytuacja została opanowana.

Trzecią partię na środku rozpoczęła Joanna Pacak i spisała się znakomicie w bloku. Polki rozpoczęły tę część gry od prowadzenia 6:0, a później tylko pielęgnowały tę przewagę grając bardzo pewnie i skutecznie. Dowód? Proszę bardzo, zwycięstwo 25:10 i zamknięcie całego spotkania w niecałe 80 minut. To był bardzo dobry mecz całego zespołu, ale warto napisać kilka ciepłych słów pod adresem wszystkich skrzydłowych, a także podkreślić wysoki procent skuteczności na środku Weroniki Centki oraz Joanny Pacak. Dzięki tym elementom udało się ten mecz tak szybko zamknąć.

W piątek, 31 maja reprezentacja Polski zmierzy się w Arlington z Niemkami. Początek tego starcia o godzinie 20:00 polskiego czasu.

Krzysztof Sędzicki, dziennikarz WP SportoweFakty

Korea Południowa - Polska 0:3 (20:25, 20:25, 10:25)

Korea Płd.: Jiyun, Dahyeon, Jeongah, Sohwi, Juah, Dain, Dahye (libero) oraz Moon, Jiwon.

Polska: Wenerska, Łukasik, Centka, Smarzek, Fedusio, Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Stysiak, Wołosz, Łysiak.

Czytaj również: Liga Narodów. Niestety, potwierdzają się fatalne wieści o Polce

Źródło artykułu: WP SportoweFakty