Wielki powrót do Polski. Milad Ebadipour znów zagra w PlusLidze

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Milad Ebadipour
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Milad Ebadipour
zdjęcie autora artykułu

Exact Systems Hemarpol Częstochowa kontynuuje budowę kadry na nowy sezon. Działacze ogłosili, że nowym zawodnikiem tego klubu będzie Milad Ebadipour. Dla Irańczyka będzie to powrót do PlusLigi.

To hit transferowy w wykonaniu Exact Systems Hemarpol Częstochowa. O tym, że Irańczyk dołączy do klubu mówiło się od kilku tygodni. W piątek (31 maja) oficjalnie te spekulacje zostały potwierdzone. Milad Ebadipour jest od kilku lat podporą reprezentacji Iranu. W trwających rozgrywkach VNL 2024 został najlepszym przyjmującym pierwszego weekendu całych rozgrywek.

W przeszłości reprezentant Iranu grał już w PlusLidze, w latach 2017-22 z powodzeniem występował w PGE Skrze Bełchatów skąd przeniósł się do włoskiego Allianz Milano.

Ostatnio występował w zespole Ural Ufa, gdzie był kluczowym zawodnikiem. Dodajmy, że w 2020 roku Milad Ebadipour otrzymał obywatelstwo polskie.

- Do przyjścia do Norwida Częstochowa przekonał mnie dyrektor Łukasz Żygadło. Klub stara się zbudować silną i waleczną drużynę, a ja już nie mogę doczekać się startu nowego sezonu. Polska jest moim drugim domem, a PlusLiga to jakościowo bardzo dobra liga. Naszym kibicom chciałbym przekazać, żeby w nas wierzyli. Razem walczmy o nasze cele - powiedział Milad Ebadipour.

Irańczyk jest ósmym zawodnikiem Norwida, który w sezonie 2024/25 zagra w zespole. Wcześniej podpisano umowy z rozgrywającymi Quinnem Isaacsonem i Tomaszem Kowalskim, przyjmującym Damianem Kogutem, środkowymi Bartoszem Schmidtem i Sebastianem Adamczykiem oraz atakującymi Patrikiem Indrą i Mateuszem Borkowskim. Trenerem będzie Igor Kolaković.

Czytaj także: Jesus Imaz skomentował decyzję Probierza. Zdradza, jak widzi swoją przyszłość Wojna nerwów w grze o PKO Ekstraklasę. Decydowały rzuty karne

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty