Dwa wielkie hity na zakończenie drugiego tygodnia Ligi Narodów Kobiet

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB
zdjęcie autora artykułu

Drugi tydzień rywalizacji w Lidze Narodów Kobiet dobiega końca. W niedzielę czekają kibiców dwa wielkie hity z udziałem reprezentacji Włoch i Chin oraz USA i Turcji. Polki rywalizację zakończyły dzień wcześniej meczem z Amerykankami.

Na początek serii niedzielnych spotkań, Holenderki powalczą o punkty do rankingu FIVB z Francuzkami. Oranje wciąż liczą się w walce o igrzyska, plasując się na dziesiątym miejscu w zestawieniu. Wygrana z Trójkolorowymi to obowiązek, jeśli myślą o awansie do czołowej ósemki. Prawdopodobnie będzie to ostatnia lokata, jaka zagwarantuje przepustki do Paryża. Aktualnie zajmują ją Serbki, mające na koncie 323,99 punktu. Podopieczne Felixa Ksolowskiego legitymują się dorobkiem 286,86 punktu. Do zdobycia w niedzielnym meczu mają natomiast maksymalnie 4,09 punktu.

W drugim spotkaniu Brazylia zagra z Tajkami. Kibice w Polsce marzą o sensacji w tym starciu, jednak to raczej mało prawdopodobne. Canarinhes kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. W sobotę zatrzymały rozpędzone Włoszki. Ekipa Ze Roberto, podobnie jak Polki, to absolutna czołówka rozgrywek. Na ich wpadkę w niedzielę raczej nie ma co liczyć.

Mecz numer 3 będzie hitem. Przeciwko sobie staną Włoszki i Chinki, obie ekipy nie mają olimpijskiej kwalifikacji, jednak wydaje się, że jej wywalczenie to kwestia czasu. W tegorocznej Lidze Narodów prezentują się bowiem bardzo solidnie. Azzure przegrały jedynie z Polkami i Brazylijkami, obie drużyny są na szczycie klasyfikacji. Chinki zanotowały wpadkę z Japonią i Kanadą, uporały się jednak z Holandią i USA. To pokazuje, że rywalizację w LNK 2024 traktują poważnie.

ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"

W sesji wieczornej tylko jedno spotkanie wzbudza większe emocje. Turczynki zagrają z USA i będzie to konfrontacja dwóch uznanych firm. Obie ekipy nie zachwycały w dotychczasowych starciach, jednak nie powinny mieć kłopotów z wywalczeniem miejsca w najlepszej ósemce i kwalifikacji na turniej finałowy. Ten fakt z pewnością cieszy gospodynie, które przystąpią do gry kilkanaście godzin po wyniszczającym i przegranym boju z Polakami.

W dwóch pozostałych meczach - Korei Południowej z Kanadą oraz Bułgarii z Niemcami faworytki raczej łatwo wskazać. Nasze zachodnie sąsiadki i drużyna spod znaku Klonowego Liścia powinny bez większych kłopotów zainkasować komplet oczek. Dla zespołu zza oceanu to o tyle ważne, ze wciąż liczy się w walce o Final Eight.

Plan niedzielnych spotkań Ligi Narodów Kobiet:

Francja - Holandia godz. 6.30

Brazylia - Tajlandia godz. 10.00

Włochy - Chiny godz. 13.30

Korea Południowa - Kanada godz. 18.30

USA - Turcja godz. 22.00

Bułgaria - Niemcy godz. 1.30

Czytaj także: Polska noc w Arlington! Mistrzynie olimpijskie pokonane!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty