Chinki były bezlitosne w azjatyckim starciu

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Reprezentacja Chin nie oddała ani seta Tajlandii w meczu Ligi Narodów Kobiet. Zwyciężczynie umocniły się na miejsce premiowanym awansem do ćwierćfinału.

W tym artykule dowiesz się o:

We wcześniejszych kolejkach lepiej wiodło się Chinkom, które z czterema zwycięstwami w sześciu meczach, znajdowały się na miejscu premiowanym awansem do ćwierćfinału. Tajki dopiero w drugim tygodniu Ligi Narodów Kobiet zaczęły wygrywać, ale pokonanie dwóch przeciwników, to było jeszcze za mało, żeby przeskoczyć do lepszej ósemki w tabeli.

Od początku dekady drużyny zwyciężały na przemian, żadna nie potrafiła zdominować rywalizacji. Raz lepsze były Tajki, następnie Chinki. W październiku minionego roku, Chiny zwyciężyły z przeciwnikiem w igrzyskach azjatyckich i we własnej hali chciały w sobotę osiągnąć równie dobry wynik.

I gospodynie przystąpiły ochoczo do punktowania. Co prawda napotkały na opór przeciwniczek, mimo to wytrzymały ciśnienie i zwyciężyły 25:23. Następnie reprezentacja Chin poszła za uderzeniem i jej przewaga w drugiej partii była już zdecydowana. Zakończyła się ona wynikiem 25:17 i lepszemu zespołowi brakowało tylko jednego, wygranego seta do zakończenia meczu. Od razu w trzecim zamknęły granie punktem na 25:18.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W drugim tygodniu Ligi Narodów Kobiet reprezentacja Chin zagra jeszcze z Włochami. Z kolei Tajlandia spróbuje zapunktować w konfrontacji z Brazylią.

Tajlandia - Chiny 0:3 (23:25, 17:25, 18:25)

Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty