Polacy z pierwszym zwycięstwem w Japonii. Rywale postraszyli

Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Polski

Reprezentacja Polski udanie rozpoczęła rywalizację w drugim tygodniu Ligi Narodów. Mistrzowie Europy pokonali w Fukuoce 3:1 Bułgarów, którzy, szczególnie w pierwszej partii, solidnie postraszyli faworytów.

Polscy siatkarze rozpoczęli rywalizację w Lidze Narodów od turnieju w tureckiej Antalyi. Zawodnicy Nikoli Grbicia w pierwszych spotkaniach zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Na otwarcie odprawili w trzech setach USA, by później pewnie pokonać Kanadę (3:1) i Holandię (3:0). W czwartym pojedynku nasi siatkarze musieli jednak uznać wyższość Słowenii i doznali dotkliwej, trzysetowej porażki.

W drugim tygodniu LN złoci medaliści poprzedniej edycji trafili do Fukuoki. Na pierwszy ogień Polaków czekało starcie z Bułgarami. Zespół ten jest w trakcie przebudowy i nie prezentuje obecnie najwyższego poziomu. Z drugiej strony Grbić zabrał do Japonii zawodników, którzy wcześniej skupiali się na treningach i mieli przed sobą pierwsze oficjalne mecze w tym sezonie.

Początek spotkania przyniósł wyrównaną grę. Drobną przewagę miała nasza drużyna, która po skutecznym ataku Karol Kłos wyszła na 7:5. Rywale od razu odrobili jednak stratę, a po chwili wysforowali się na prowadzenie. Bułgarzy grali bez żadnej presji i z czasem zaczęli odskakiwać faworytom. Dość stwierdzić, że po 3-punktowej serii i błędzie ustawienia Polaków uciekli na 16:12.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią

Zawodnicy Grbicia od razu wzięli się za odrabianie straty, a po skończonym przez Aleksandra Śliwkę kontrataku doprowadzili do stanu po 17. Już po chwili nakręceni rywale ponownie zbudowali jednak przewagę i odskoczyli na 21:18. Choć faworyci starali się jeszcze walczyć, set zakończył się zwycięstwem Bułgarii do 21 po skutecznym ataku Alex Grozdanowa.

Otwarcie kolejnej odsłony należało już do naszej drużyny, która po punktowym bloku Norbert Huber odskoczyli na 8:4. Rywale od razu wzięli się jednak za odrabianie strat. Po chwili byli nawet o krok od wyrównania, ale nasza ekipa nie dała się dogonić. Bułgarzy dopięli jednak swego w środkowej fazie, wychodząc na remis po 13.

Choć po chwili rywale wyszli nawet na prowadzenie, nie trwało ono długo. W decydujących fragmentach nasza reprezentacja podkręciła tempo, by po 3-punktowej serii i ataku Bartosza Kurka wyjść na 22:18. Finalnie, po zepsutej zagrywce rywali, Polacy mogli cieszyć się z wygranej do 21 i wyrównania stanu meczu.

Zawodnicy Grbicia kontynuowali świetną grę od początku trzeciego seta. Dość stwierdzić, że po 5-punktowej serii i skutecznej akcji naszego atakującego odskoczyli na 9:3. W kolejnych fragmentach mistrzowie Europy utrzymywali wysoką przewagę. Rywale starali się co prawda niwelować stratę, jednak solidna postawa prowadzących im to uniemożliwiała.

W środkowej fazie, po punktowym zbiciu Jakuba Kochanowskiego, Polacy prowadzili 16:12. Bułgarzy zdołali jeszcze powalczyć i zbliżyli się nawet do prowadzących na 2 punkty, ale nie doprowadzili do wyrównania. Dodatkowo w decydujących fragmentach nasza reprezentacja podkręciła tempo i popisała się kolejną punktową serią, by po zepsutej zagrywce przeciwników wygrać 25:19.

Polscy siatkarze nie tracili impetu u progu kolejnej odsłony i po dwóch błędach własnych Bułgarów odskoczyli na 7:1. Rywale starali się co prawda odrabiać stratę, jednak zdołali zbliżyć się do prowadzących maksymalnie na cztery punkty. Zawodnicy Grbicia weszli na bardzo dobry poziom i pewnie zmierzali w kierunku zwycięstwa.

Gra punkt za punkt była korzystna dla naszej drużyny, która po ataku Kamila Semeniuka prowadziła 15:10. Faworyci po punktowej zagrywce przyjmującego uciekli nawet na 7 "oczek" i nic nie wskazywało na to, żeby nie mieli zamknąć meczu w tej partii. Finalnie po bloku Kochanowskiego zawodnicy Grbicia mogli cieszyć się ze zwycięstwa do 18 i końcowego triumfu 3:1.

Polska - Bułgaria 3:1 (21:25, 25:21, 25:19, 25:18)

Polska: Kurek, Janusz, Śliwka, Fornal, Huber, Kłos, Popiwczak (libero) oraz Kaczmarek, Firlej, Semeniuk, Kochanowski, Bednorz

Bułgaria: Tatarow, Dimitorw, Petkow, Grozdanow, Nikolow, Asparuchow, Bozhilow (libero) oraz Valchinow, Stankow, Garkow, Karyagin

Zobacz także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty